Katolicyzm ma własność pionu – odchyleń nie znosi.
Cytaty na nasze czasy:

"Jeśli kiedykolwiek zetkniecie się z chlubiącymi się tym, że są wierzący, że są oddani Papieżowi, i chcą być katolikami, ale nazwanie klerykałami mają za największą obrazę, powiedźcie uroczyście, że oddane dzieci Papieża to ci, którzy są posłuszni jego słowu i we wszystkim go słuchają, a nie ci, którzy czynią zabiegi, by uniknąć wypełnienia jego rozkazów lub aby naleganiem godnym ważniejszych spraw wymusić na nim zwolnienia czy dyspensy tym boleśniejsze, im większe wyrządzają szkody lub zgorszenie. [...]"

(Fragment przemówienia św. Piusa X wygłoszonego do kardynałów na konsystorzu 27 maja 1914 r. - Testament duchowy św. Piusa X)

czwartek, 23 września 2021

Stanowiska pośrednie filozofii wieczystej pośród innych skrajnych prądów.


A) Systematycznie: 

W   k r y t e r o l o g i i: Nie można ufać naszym władzom poznawczym: sceptycyzm. Trzeba im ufać bez badania: przesadny dogmatyzm czy fideizm. Trzeba im ufać po zbadaniu: umiarkowany dogmatyzm. Albo: Tylko rozum: racjonalizm. Tylko zmysły: sensualizm. I rozum i zmysły: tomizm.

W   o n t o l o g i i: Wszystko się zmienia, płynie: heraklityzm, bergsonizm. Nic się nie zmienia: parmenidyzm, monizm. Coś się zmienia, a coś pozostaje: arystotelizm, tomizm.

W   k o s m o l o g i i: Tylko materia i ruch tłumaczą wszystkie zjawiska: mechanicyzm. Tylko siły: atomizm dynamiczny, tomizm.

W   p s y c h o l o g i i: Człowiek - to tylko materia i zmysły: materializm, sensualizm. Człowiek - to tylko dusza: platonizm, kartezjanizm. Człowiek - to ciało i dusza w jednej istocie: tomizm

W   t e o d i c e i: Tylko rozum prowadzi do poznania Boga: aprioryzm, ontologizm. Tylko uczucie, a najwyżej wiara: sentymentalizm, tradycjonalizm, modernizm. Rozum i uczucie: tomizm.

W   e t y c e: Normą moralności tylko pożytek: utylitaryzm. Tylko rozkosz zmysłowa: epikureizm. Tylko poczucie obowiązku: kantyzm. I poczucie obowiązku i pewien pożytek i duchowa rozkosz: tomizm.

W   p o l i t y c e: Wszystkim państwo, jednostka nic: totalizm. Wszystkim jednostka, państwo nic: anarchizm. I państwo i jednostka: tomizm

W   s o c j o l o g i i: Tylko kapitał: kapitalizm. Tylko praca: socjalizm, komunizm. I kapitał i praca: tomizm.

Podobnie i w innych zagadnieniach, np. Istnieje w świecie tylko konieczność: determinizm. Tylko przypadek: kazualizm. I konieczność w świecie istot nierozumnych i wolność w świecie istot rozumnych: tomizm. Albo: Bóg robi sam wszystko: okazjonalizm. My tylko sami: deizm. I my i Bóg: teizm.

A jeszcze parę przykładów z teologii, bo i w niej rządzi to samo prawo: Np.   S t o s u n e k   r o z u m  u   d o   w i a r y: Tylko rozum starczy za wszystko, wiara - to nic: racjonaliści. Tylko wiara wszystkim, rozum niczym: tradycjonaliści, luteranie. I wiara i rozum w swoich zakresach: tomizm

T r ó j c a    P r z e n a j ś w i ę t s z a: Tylko jeden Bóg: monoteizm. Tylko trzech Bogów: triteizm. Jeden Bóg w trzech osobach: chrystianizm.

W c i e l e n i e   S y n a   B o ż e g o: Jezus Chrystus - to tylko człowiek: racjonalizm, fotynizm, arianizm. To tylko Bóg: sabelianizm, doketyzm. To Bóg i człowiek w dwóch naturach, ale w jednej osobie: chrystianizm.

G r z e c h   p i e r w o r o d n y: Zniszczył wszystko: luteranizm, jansenizm. Nie zniszczył nic: pelagianizm. Nie zniszczył dóbr przyrodzonych, zniszczył darmowe: tonizm. Albo: Tylko natura na starczy: pelagianizm. Tylko łaska nas uratuje: luteranizm, jansenizm. I natura i łaska: tomizm.

K o ś c i ó ł: Wystarczy nam sąd własny: protestantyzm. Tylko powaga Kościoła: tradycjonalizm. I sąd własny w swoim zakresie i powaga Kościoła w swoim: tomizm.

S a k r a m e n t a: Starczy nam łaska wewnętrzna bez zewnętrznych znaków: spirytualizm, protestantyzm. Tylko Sakramenta czy inne znaki zewnętrzne: zabobony bez przysposobienia wewnętrznego, magizm. I łaska wewnętrzna i środki zewnętrzne i odpowiednie przysposobienie duszy: tomizm

Tak więc wszystkie prądy filozoficzne można podzielić na: środek, prawicę, lewicę. Prawica i lewica - to tylko nieszczęśliwe   o d c h y l e n i a   od złotej środkowej drogi arystetelowsko-patrystyczno-scholastycznej. Sama więc historia filozofii wskazuje nam, gdzie mamy szukać   p r a w d z i w e g o  systemu filozoficznego. 


Ks. Franciszek Kwiatkowski T.J. ,,Filozofia Wieczysta w Zarysie T.I, str. 217-218, 220

poniedziałek, 20 września 2021

Skarb Niebieski

Skarb Niebieski.



Każdy człowiek idzie przez tę ziemię z sercem nienasyconem. Ubogi pragnie tych rzeczy, których nie posiada, bogaty pragnie powiększyć jeszcze więcej swój majątek. Ludzie światowi pałają żądzą posiadania dóbr ziemskich a inni, którym promień Bożej łaski ukazał wartość dóbr niebieskich, wypalają swe serca w pożądaniu Boga i wartości nadprzyrodzonych. I musi być ten rozdział: ziemia albo niebo, gdyż serce ludzkie jest tak maleńkie, że nie może pomieścić tych obydwu rodzajów dóbr. Na temteż polu rozgrywa się zacięta walka w duszy ludzkiej, gdyż ciało, które pochodzi z ziemi, pożąda dóbr ziemskich dla zaspokojenia swych potrzeb czy przyjemności, a niepokalany duch, który od Boga pochodzi i do Niego zdąża, pragnie obfitości dóbr nadprzyrodzonych nawet za cenę zupełnego wyrzeczenia się rzeczy ziemskich. Ludzie przeciętni, którzy nie przechylają się silnie w wyborze a nina jedną a n ina drugę stronę, starają się pogodzić w swem sercu miłość dóbr ziemskich i niebieskich razem, lecz dlatego właśnie pozostają zawsze z dała od Boga, nie zaznawszy bogactwa Jego łaski.

Święci są jedynie genjalnymi w wyborze między niebem a ziemią, a obrawszy raz Boga za przedmiot swojej miłości, idą ku Nie mu wytrwale bez żalu zatem, co opuścili, bez odchylania się w stronę ziemi.

W litanji do bł. Bronisławy odmawiamy wezwanie: „Miłośnico ubóstwa, módl się za nami “W tych słowach staramy się uczcić jej oderwanie serca od dóbr tej ziemi, gdyż kochać cnotę ubóstwa może tylko ten, który ubogiego Jezus i a nad wszystko umiłował i dla tej miłości pogardził ziemią i tem wszystkiem, co ona dać nam może. Miłość ubóstwa u Świętych to nieuprawianie jakiejś pięknej sztuki, ale po prostu wyrzeczenie się nieraz tak skrajne, że na sam widok jego wzdryga się natura. Goły krzyż, a na nim Chrystus — to dla nich wystarczy. Dlatego tem wezwaniem: „Miłośnico ubóstwa” czcimy heroizm Świętych w bł. Bronisławie. Ona to, tuląc krzyż Chrystusa do swej piersi uciekała podczas napadu Tatarów z tym jedynym Skarbem w pobliskie lasy i on jej za wszystko wystarczył: więcej jeszcze powiedzieć możemy, że posiadając ten skarb, była tak bogatą, że mogła dzielić się jeszcze z drugiemi i goić rany ich serca. -A gdy odeszła z tej ziemi, stała się sama tym niebieskim skarbem, który otoczony czcią wieków, stał się godny być wyniesiony na ołtarze, a oprawny w kosztowne relikwjarze, należy po Najśw. Sakramencie do największych skarbów Kościoła. Szczęśliwy czuje się każdy, kto może ucałować ten skarb lub jaką cząstkę jego zabrać ze sobą, by ona była mu zadatkiem błogosławieństwa Bożego.

Postać bł. Bronisławy, tulącej krzyż Chrystusowy do swej piersi, jak to pięknie odmalował ks. Preibisz Filipin na obrazie w kościele na św. Górze pod Gostyniem, będzie wiecznie stała przed naszemi oczami jako wzór, jak zachować się mamy w wyborze między skarbami nieba i ziemi. A gdy Ojciec niebieski wybierze dla nas krzyż, popatrzmy na ten wzór. Bł. Bronisława nauczy nas, by przyjąć go w gorącym uścisku jako największy skarb, jakim obdarza Bóg swoich przyjaciół.
 
Wszyscy korzystać możemy z przykładu, jaki nam daje bł. Bronisława jako miłośnica ubóstwa: ubodzy, by cierpliwie znosili nie dostatki, pamiętając, że w ten sposób skarbią sobie bogactwa nieba, według tych słów P. Jezusa: „Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie" (Mat.5,3); —bogaci, dzieląc się chętnie, z miłością swemi dobrami z uboższymi od siebie, aby w ten sposób zdobyć sobie skarb niebieski; — dusze zakonne, by odważnie biegły drogą swego powołania, która tak często znaczy się wyrzeczeniem się bardzo wielu rzeczy dla miłości ubogiego Jezusa. Krzyż Jezusowy, który był jedynym skarbem dla bł. Bronisławy, niech i dla nas będzie całą miłością serca naszego za życia i kotwicą nadziei w godzinę śmierci. Wtedy spotka nas również i chwała obiecana bł. Bronisławie: „Bronisławo, krzyż mój jest twoim, ale też i moja chwała twoją będzie chwałą".

Pracujmy dla chwały bł. Bronisławy na ziemi nad przyspieszeniem jej kanonizacji, a ona będzie się starała o naszą wieczną chwałę.



Róża Duchowna - R. 34 (1935) n.1 str. 26-28

sobota, 11 września 2021

1. Rocznica śmierci śp. Ojca Antoniego Cekady. R.I.P.

 Dziś mija pierwsza rocznica śmierci śp. Wiel. x. Antoniego Cekady

(18 lipca 1951 - 11 września 2020).

Człowiek wszechstronny, wspaniały, oddany i dobry duszpasterz przy kościele św. Gertrudy Wielkiej w Cincinnati, Ohio [J.Exc. x bp. Daniela Dolana], kompozytor muzyczny, organista kościelny, nauczyciel muzyki, wybitny liturgista i kanonista, wykładowca liturgiki i Prawa Kanonicznego w Seminarium Trójcy Przenajświętszej w Brooksville [J.Exc. x bp. Donalda Sanborna].


+R.I.P.+

czwartek, 9 września 2021

Grecka Schizma

 § 71. Grecka Schizma.

«Zasłona kościelna rozdarła się na dwie części.»

Mat.. 27, 51.





W chrześcijańskich wiekach średnich trzy głównie burze wielkie zagroziły jedności Kościoła i wyrwały z jej macierzyńskiego serca licznych wyznawców : grecka Schizma, marzenia Manichejczyków trzynastego stulecia i wojna husycka.

Twórcą greckiej schizmy, która odłączyła wschodni czyli grecki Kościół, od rzymskiego głównego, czyli macierzystego Kościoła, jest Focjusz. Przebiegły ten człowiek, wsparty knowaniami i gwałtami dworu cesarskiego, wstąpił w roku 858 na stolicę patryarchy w Konstantynopolu. Początkowo starał się o pozyskanie sobie łaski papieskiej niegodnemi pochlebstwami i darami. Gdy mu się to jednak nie udało, zrzucił maskę i ośmielił się potępić zachodni czyli rzymski Kościół, jakoby tenże odstąpił od wiary i chrześcijańskich zwyczajów praojców.

Oszczerca ten został wprawdzie później złożony ze swej godności przez cesarza Leona VI. i umarł w r. 891, ale zarzewie niezgody, które wzniecił, tliło ciągle pod popiołem, aż go znowu w późniejszych czasach w potężny płomień rozdmuchał chciwy zaszczytów Michał Cerularyusz, który w roku 1043 został wyniesiony na patriarchę Konstantynopolitańskiego. Powtórzył on pierwotne oszczerstwa Fociusza przeciw Rzymowi i tak umiał podburzyć lud i duchowieństwo, że nastąpiło zupełne oderwanie wschodniego Kościoła, od zachodniego.

Odtąd nie ustawali Papieże i zgromadzeni na powszechnych Soborach Biskupi, nawoływać odłączonych do zgody Kościoła. Ale chociaż te usiłowania zdawały się obiecywać tu i ówdzie wielki pożytek i pojedyncze Biskupstwa wróciły rzeczywiście do macierzystego Kościoła (unici) to jednak rozdwojenie trwa ciągle aż do dni dzisiejszych. Grecki Kościół, z którego wyszli niegdyś najwięksi Ojcowie i najsławniejsi Święci, jest dotąd jak odcięta od pnia winna gałązka sucha i zwiędła; a nieszczęsna schizma, czyli odłączenie od rzymskiego Kościoła, istnieje dzisiaj jeszcze tak samo, jak kiedy powstała pod cesarzami w Konstantynopolu.

Pierwszych dziesięciu Metropolitów Rusi, począwszy od Metropolity Michała (roku 988), zostawało niewątpliwie w unii z Rzymem. Książęta ruscy wyznawali się otwarcie synami Kościoła katolickiego; nowo obranemu Metropolicie wkładano na skronie, na znak unii z Rzymem, relikwie świętego Klemensa, Papieża i Męczennika. Dopiero od rządów dwulicowego Nicefora (r. 1104), zaczęła się wkradać schizma do Kościoła świętego na Rusi; a po śmierci tegoż (roku 1119) w miarę zmienności usposobienia Metropolitów, cała Ruś raz była schizmatycką, to znowu zbliżała się do Rzymu. Nastały wówczas najsmutniejsze dla niej czasy, które zakończyły się rozkładem Metropolii ruskiej na trzy metropolie : halicką, kijowsko-litewską i moskiewską. Wszystkiemi rządzili po prostu ruscy książęta, bo Metropolici prawie żadnego znaczenia nie mieli; a skoro te kraje dostały się pod panowanie tatarskie, wówczas Metropolici ruscy u hana tatarskiego potwierdzenia żebrać byli zmuszeni. Oprócz utraty wiary świętej, naturalnem następstwem takich rządów, były ustawiczne zdzierstwa, które do ostateczności Rusinów oburzyły, kiedy niejaki Fociusz, grek z Konstantynopola, przysłany na Metropolitę kijowskiego roku 1408, zrabowawszy skarby z Kościołów ruskich z niemi do Grecyi uciekł. Widząc to Witołd Książe Litewski, rządzący wówczas w imieniu Władysława Jagiełły na Rusi, zwołał synod prowincyalny Biskupów ruskich do Nowogródka 1413 roku i tamże złożono Focjusza z urzędu, a na jego miejsce obrano Cemiwlaka 1-go, wiernego unitę. Dlatego schizmatycy nie chcąc uznać jego władzy, obrali sobie innego i odtąd zaczęła się smutna historia schizmy w krajach ruskich. Niedługo potem, kiedy Turcy zagładą zagrozili państwu Greckiemu, ówczesny cesarz Jan Paleolog czując się zmuszonym pomocy i obrony szukać u Papieża Eugeniusza IV. okazał się gotowym do połączenia się z Kościołem katolickim.

Zwołano tedy powszechny Sobór do Florencyi 1439 i tam grecki Kościół połączył się z Kościołem rzymskim, aktem uroczystym, który z małymi wyjątkami wszyscy Biskupi, tak greckiego jak i łacińskiego Kościoła podpisali.

Ponieważ jednak to pojednanie nie było szczerem, odstępowało stopniowo coraz więcej Greków od Kościoła Rzymskiego, a łączyło się jak dawniej z patriarchą Konstantynopalitańskim, dopuścił więc Pan Bóg, że Turcy pod dowództwem Mahomeda II. zniszczyli państwo Wschodnie i zabrali je pod swą władzę 1453 roku, w sam dzień Zielonych Świąt, jakby za karę że Bóstwa Ducha świętego uznać nie chcieli. Odtąd Grecy niechcący się poddać najwyższej Głowie Kościoła, musieli na się przyjąć ciężkie i sromotne jarzmo tureckie, a patryarcha Konstantynopolitański zawisłym został zupełnie od sułtana tureckiego, u którego swą władzę i godność sobie kupować musiał. Z ruskich Biskupów na Soborze Florenckim obecnym był Izydor, metropolita Kijowski, i ten w imieniu całej Rusi podpisał akt połączenia się z Kościołem świętym. Tak on jak i następcy jego blisko przez 100 lat pozostali wierni przy świętej unii i dopiero roku 1520 jedność ta rwać się poczęła, głównie za sprawą cara Iwana III. który sam nie chcąc przyjąć unii buntował rusinów nasyłając im coraz to liczniejszych ajentów schizmy. Około roku 1587 Jeremiasz, patriarcha Konstantynopolitański złożony z urzędu swego za to, że sułtanowi nie mógł żądanej za tę godność sumy wypłacić, przybył na Ruś w celu zebrania funduszów i wyświęcił w Wilnie Michała Rahozę na Metropolitę Kijowskiego, ale skoro się tenże żądanej za wyświęcenie kwoty wzbraniał zapłacić, zagroził mu Jeremiasz złożeniem z urzędu. Ale Rahoza zwoławszy na Synod wszystkich Biskupów Rusi, przyjął wraz z nimi i uznał ponownie zwierzchnictwo Papieża, zobowiązawszy się wszelkimi sposobami szerzyć i utrzymywać unię. Na następnym synodzie Litewskim w Brześciu roku 1594, na który także łacińskich Arcybiskupów i Biskupów zaproszono, unia uroczystym aktem potwierdzoną została. Dwóch delegatów wysłano do Rzymu w celu złożenia przysięgi i wyznania wiary w obecności Ojca świętego. Byli to: Hippacy Pociej i Cyryli Terlecki. Ojciec święty Klemens VIII. przyjął ich z największą serdecznością, przez co ich serca zupełnie dla siebie podbił. Ojciec święty osobnym pismem polecił szczególniejszej opiece Zygmunta III. Biskupów i lud ruski, lubo ten król sam wszelkich zabiegów nie szczędził do utrwalenia unii. Nie brakło atoli tak skrytych jak i jawnych przeciwników unii. Do najzaciętszych należał Konstanty Książe Ostrogski, który w opiekę wziąwszy schizmatyków, założył dla nich drukarnię, gdzie drukowano pisma pełne jadu i nienawiści ku Kościołowi, wyszydzano unitów zarzucając Kościołowi, że Ruś chce pozbawić języka, obrządków i narodowości własnej. Źródło niezgody i rozdrażnienia płynęło z Moskwy. Z tamtąd jak dawniej tak i teraz przybywali coraz nowi podżegacze, którzy buntując przeciw jedności niweczyli prace i zabiegi świątobliwych i gorliwych o unię Biskupów. Przyszło nareszcie do tego, że niesforni schizmatycy nie wzdrygnęli się przed najhaniebniejszą zbrodnią i jeden z nich rzucił się na rynku Wileńskim na Biskupa Pocieja, chcąc go ze świata zgładzić; tak że Biskup zaledwie laską zastawił się przed napaścią i tak życie swe uratował. Nie długo później zamordowanym został święty Jozafat Kuncewicz, Arcybiskup Połocki we własnym domu, oddawszy jako dobry pasterz swą duszę za owce swoje, przez co sobie na męczeńską koronę zasłużył. Główny sprawca tej zbrodni Melecy Smotrycki, wyświęcony na Biskupa przez schizmatyka Teofana z Konstantynopola, poznał później, snać za modlitwą świętego Męczennika, zbrodnię swoją i szczerze za nią żałując pojednał się z Kościołem, zostawszy z najzaciętszego prześladowcy, najgorliwszym krzewicielem unii.

Ze śmiercią Zygmunta III. roku 1633, znikła najdzielniejsza świecka podpora unii w Polsce. Następca jego Władysław IV. nie miał ani odwagi, ani siły dostatecznej do oparcia się schizmatykom, którzy czując nad sobą opiekę Moskwy, stawali się coraz zuchwalszymi. Nareszcie bunt kozaków zaporozkich i następne krwawe wojny za Jana Kazimierza, unii śmiertelny cios zadały. Kozacy bowiem srodze uciskani przez własnych panów, daremnie dopominali się u króla i senatu swobód przynależnych, a nadto ustawicznie buntowani przez Moskwę wystąpili otwarcie pod wodzą Bochdana Chmielnickiego do buntu i w krótkim czasie mieczem i ogniem zniszczyli znaczną część ziemi polskiej. Nareszcie Chmielnicki wraz z całą Kozaczyzn ą poddał się Rossyi, a z tąd wynikły ciężkie wojny które na Polskę wiele nieszczęść i szkód sprowadziły.

Za panowania Jana Sobieskiego zawarty został roku 1686 pokój z Piotrem I. carem moskiewskim. Król ten zajął się szczerze i z lepszym skutkiem sprawą unii. Za jego też czasów wielu dyzunitów powróciło na łono Kościoła katolickiego, a nawet wszyscy Biskupi z wyjątkiem jednego, pod berłem Polskim żyjący, połączyli się z Kościołem świętym. Ostateczne zatwierdzenie unii nastąpiło na Synodzie Zamojskim roku 1720, ziemie atoli odpadle od Polski, nigdy już więcej schizmy nie porzuciły.


Chrystus w Kościele Zarys Historii Kościelnej ,  str.204 -209

wtorek, 7 września 2021

Prymas August Hlond: ,,To, co się w Europie rozgrywa, jest gwałtownym zmierzchem epoki, której ducha zatruto."




Burza będzie, bo czerwieni się smutne niebo ".



Nie przypadkowo się zdarza, że świat w bezradności drętwieje. Nie są przygodnem zjawiskiem ani te napięcia międzypaństwowe, które zagładcze wojny wróżę, ani te przewlekłe powikłania w życiu publicznem. Nie jest to następstwem chwilowego zbiegu okoliczności, że się cywilizowane narody w chaos społeczny zamieniają i że na gruncie wczorajszego dobrobytu wybujać mogły groźne zjawy kryzysu gospodarczego. Wobec rozstroju w wszystkich dziedzinach życia i wobec rozpadania się kultury wieków nie można się tern łudzić, że skoro jakimś nieprzewidzianym sposobem poprawią się warunki rolnictwa, przemysłu i handlu, wrócą same przez się minione czasy uczciwe i dostatnie. To, co się w Europie rozgrywa, jest gwałtownym zmierzchem epoki, której ducha zatruto. Tę niemoc powoduje bezwładność duchowa. To przesilenie jest następstwem kryzysu moralnego.

Ten wstrząs ogólny jest zapadaniem się wszystkiego, co zawisło w próżni, gdy z życia ludów usunięto Boga i Jego prawo. Ten ostry załom rozwoju ludzkości, to dowód, że bez pierwiastka bożego narody nie wytrzymują brzemienia własnych dziejów. Ten bezład, to gmatwanie się stosunków, to rysowanie i kruszenie się ustrojów jest bankructwem bezbożnictwa wszelkiego stopnia i wszelkich rodzajów, bankructwem bezbożnictwa w etyce, bankructwem bezbożnictwa w socjologji i filozofji państwowej, bankructwem bezbożnictwa w życiu prywatnem i zbiorowem, bankructwem bezbożnictwa w życiu publicznem i w stosunkach międzynarodowych.

Hasła, odmawiające Bogu prawa do ludzkości, zapowiadały przyszłość skąpaną w błyskach postępu ziemskiego, prorokowały rajskie szczęście, nieskrępowane niczem i nikim. A oto narody przekonywują się, że są na bezdrożach i że zamiast pomyślności idzie ku nim poprzez pustkę ludzkich wieszczb i zwodzeń jakaś wielka mścicielna godzina. Zawisł nad nimi złowrogo ten „młot wszystkiej ziemi", którym sobie z materji wykuwały niebo bez Boga. A czyny ich, wyrosłe ze wzgardy praw Bożych, cięć poczyna „sierp ostry", którym anioł Objawienia grzeszne dzieje ludzkie „zbiera i wrzuca w kadź gniewu Bożego wielką". Nic wesołego nie zwiastuje brzask tego dnia, którego krwawa jutrzenka odsłania smutne niebo.

„Będzie burza". Skąd w kraje wpadnie? Którędy się przewali? Co w swym niszczycielskim pochodzie złamie i zmiecie? Kogo zniszczy a kogo oszczędzi?

Sumienie ludów poczyna „rozsądzać znaki nieba". Budzę się pokutnicze nastroje, żal i błagania, które dusza polska tak rzewnie i tak mocno wypowiada w suplikacjach. Ale niedość błagać: Od powietrza, głodu, ognia i wojny, wybaw nas, Panie! Niedość wołać: O d gniewu Twego, wybaw nas, Panie! Trzeba dodać: Od „nieprawości", która „kłamała sobie" i nam kłamie, wybaw nas, Panie! Od wrogów Krzyża Twego, wybaw nas, Panie! Aby Królestwo Twoje do nas przyszło, prosimy Cię, Panie!

Bo są tacy, którzy się możliwością wstrząsów i katastrof nie przejmują. Są ludzie, którzy się z radością wpatrują w czerwoną zorzę nad światem i widzą w niej pożądaną zapowiedź chwili, w której przepaść mają wiara, zasady moralne, prawo przyrodzone, objawienie, chrześcijaństwo, Kościół. Oni ten krwawy brzask witają, jako godzinę swoją, jako godzinę zamieszania i wzburzenia ludów, godzinę walk i mordów, głodu i rozpaczy. W tę godzinę chcą rozwinąć nad światem czarną chorągiew szatana. Przyszłe czasy mają się w ich oczekiwaniu ustalić na zasadzie człowieczeństwa, bezwzględnie wyzwolonego od Stwórcy. 

Takie sę zamierzenia niełylko bolszewików i bezbożników sowieckich. Takie cele nęcę wolnomyślicieli, racjonalistów, wolnomularstwo, wyznawców ateistycznego materjalizmu, bezwyznaniowców. Tę chwilę gotuje laicyzm, który już dziś z wszystkich dziedzin życia zdziera znamiona i ślady religijne. Do tego zmierzają te filozotje i teorje, które ani w dziedzinie społecznej, ani w życiu publicznem nie uznaję powagi prawa bożego. Nad tem już dziś pracuję szerzyciele zepsucia i bezwstydu, niszczyciele rodziny, sekty, wrogowie Kościoła.

Ratunek?

Przy rozpływaniu się autorytetów, nawet religijnych, tylko katolicyzm zachował pełną świadomość swego powołania. Wszyscy inni poczynili już ustępstwa na rzecz naturalizmu, zdaję neopogaństwu obronne okopy wiary i obyczajów i idę w służbę tego, co modne, łatwe, władne i popłatne. Na szańcu pozostał katolicyzm. Na nim spoczął cały ciężar obrony prawa przyrodzonego, przyrodzonych praw jednostki i rodziny. Czy poza nim broni jeszcze kto świętości i nierozerwalności małżeństwa? Czy oprócz niego odgradza ktokolwiek niezłomną barjerę moralną życie prywatne i publiczne od barbarzyństwa? Tylko katolicyzm dźwiga jeszcze ludy na wyżyny zasad bożych, których do słabostek i przelotnych zachcianek czasu nie obniża.

Toteż ocalenia od moralnej zagłady wyczekuję narody nie od kogo innego, jeno od Kościoła Chrystusowego. Oczy świata zwracają się ku Opoce Piotrowej, o której katolicy i niekatolicy wiedzę, że się w potopie zła nie pogrąży.

A jakaż jest rola Kościoła i katolików wobec przemian, które świat pod naporem bezbożnictwa przeżywa i wobec przyszłości, która się z nich wyłania? Czy wyprowadzi ludzkość do nowej ery,
owianej duchem bożym?

Nie możemy o tem wątpić, ale nie możemy też daremnie na to liczyć, jakoby się to stać miało jakimś cudem bożym. Dokona tego Kościół, nawet mimo ucisku, odradzając się wewnętrznie do pełnej żywotności mistycznego ciała Chrystusowego i wytężając energje swoje w wielkim apostolskim wysiłku, do którego go od lat dziesięciu wzywa nieustannie Ojciec święty.

Pod widoczną opiekę Matki Najświętszej wwiedzie Kościół ludy, lub ich rozbitki, w nowe czasy w imię Tego, który rzekł: „Ufajcie, jam zwyciężył świat".


Z Prymasowskiej Stolicy Listy Pasterskiej, str. 54-57

sobota, 4 września 2021

Jak powstało Arcybractwo Paskowe Pocieszenia Najświętszej Panny

II.

Jak powstało Arcybractwo Paskowe
Pocieszenia Najświętszej Panny.




Jużeśmy słyszeli słowa Chrystusa Pana: „Niech będą przepasane biodra wasze, i pochodnie gorejące w rękach waszych." Święty Augustyn był przepasanym, jak wyżej podaliśmy, czarnym pasem skórzanym w celu uśmierzenia pożądliwości cielesnych.

Święty Augustyn pragnął, aby też inni pokutne życie prowadzili i aby na znak umartwienia taki pasek nosili. Zaraz po nawróceniu swojem i przyjęciu Chrztu św. prowadził z przyjaciółmi swymi życie wspólne, życie zakonne i pełne umartwienia. Przez takie wspólne życie odnowił czasy Apostolskie, bo w tedy wierni trwali w nauce Apostolskiej i w uczestnictwie łamania chleba i w modlitwach, i Wszyscy też którzy wierzyli, byli pospołu: i wszystko mieli wspólne. (Dzieje. Ap. 2. 42 sq.)

Święty Augustyn przedewszystkiem kleryków, to jest tych, którzy się gotowali do stanu kapłańskiego lub już byli kapłanami, około siebie zgromadzał i życie zakonne z nimi prowadził. Klerykom w dwóch pismach przepisał reguły do życia zakonnego; nawet niektóre matrony obrały życie zakonne i przyjęły regułę przez świętego Augustyna im podaną. Zakonnicy, którzy poszli za przykładem i regułą św. Augustyna, nazywają się Augustyanie. Tak jak święty Augustyn nosił czarne szaty i był przepasany pasem, tak też Augustyanie i Augustyanki wzięli na się czarne odzienie i czarny pasek skórzany.

W późniejszym wieku wstąpił do zakonu Augustyanów święty Mikołaj z Tolentynu. Wielki ten sługa Boży słowem pałającem miłością Boga zachęcał wiernych do pokuty, do uśmierzania złych pożądliwości i zalecał im  na znak pokuty i umartwienia właśnie pasek czarny skórzany, jakim sam był przepasany. Przez świętego Mikołaja rozpowszechnił się zwyczaj przepasywania paskiem Augustyanskim świeckich ludzi i Papież Eugeniusz IV, który roku 1446 policzył Mikołaja w poczet świętych, ustanowił w Kościele Augustyanów w Bononi Bractwo noszących pasek św. Augustyna, św. Moniki i św. Mikołaja z Tolentynu. Bractwo Paskowe jest zatem bardzo dawne, bo istnieje od owego roku 1446.

Kilka lat później założył pewien pobożny Kapłan Marcin Vercelli także w Bononi podobne Bractwo Pocieszenia Najśw. Panny Maryi. Obydwa Bractwa, to jest Bractwo paskowe i Bractwo Pocieszenia, połączył w Bononii jenerał Augustyanów w jedno Bractwo. Ojciec św. Grzegorz XIII pochwalił to połączenie i nadał mu roku 1575 nazwę „Arcybractwa paskowego Matki Boskiej Pocieszenia."

Ojcowie święci obdarzyli Arcybractwo paskowe Pocieszenia Najśw. Panny bardzo licznemi odpustami, przywilejami i łaskami. Sam Papież Grzegorz XIII oświadczył, że: Arcybractwo Paskowe jest najpierwszem i najznakomitszem Bractwem ze wszystkich innych Bractw pobożnych.“ Papież Klemens X rzekł do pewnej osoby stanu wysokiego świeckiego: Przyjmij pasek św. Augustyna, bo Bractwo paskowe mieści w sobie najliczniejsze odpusty."

Liczne osoby stanu duchownego i świeckiego dały się zapisać do Arcybractwa paskowego Pocieszenia Najśw. Panny. Nosząc pasek na znak pokuty i umartwienia, tysiące wiernych dążyło do doskonałości Chrześcijańskiej i doznało pociechy Najśw. Panny w rozmaitych dolegliwościach ciała i duszy. Zalety i zaszczyty Arcybractwa Paskowego jeszcze jaśniej poznamy, gdy uważać będziemy następnie na odpusty i przywileje, jakiemi Kościół św. Arcybractwo Paskowe obdażył.


Źródło pociechy czyli Książeczka dla członków Arcybractwa, str.13-16