Katolicyzm ma własność pionu – odchyleń nie znosi.
Cytaty na nasze czasy:

"Jeśli kiedykolwiek zetkniecie się z chlubiącymi się tym, że są wierzący, że są oddani Papieżowi, i chcą być katolikami, ale nazwanie klerykałami mają za największą obrazę, powiedźcie uroczyście, że oddane dzieci Papieża to ci, którzy są posłuszni jego słowu i we wszystkim go słuchają, a nie ci, którzy czynią zabiegi, by uniknąć wypełnienia jego rozkazów lub aby naleganiem godnym ważniejszych spraw wymusić na nim zwolnienia czy dyspensy tym boleśniejsze, im większe wyrządzają szkody lub zgorszenie. [...]"

(Fragment przemówienia św. Piusa X wygłoszonego do kardynałów na konsystorzu 27 maja 1914 r. - Testament duchowy św. Piusa X)

środa, 21 kwietnia 2021

Abp. Józef Bilczewski: Święty Józef, mąż Marji, opiekun Jezusa.

Święty Józef, mąż Marji, opiekun Jezusa.




 
Wielkość człowieka mierzy się Bogiem. Im kto pełniejszy jest Boga, im bardziej z Bogiem złączony przez łaskę i miłosny trud ofiarny, tern większym jest na czas i wieczność. Z tego powodu największem, godnem wprost czci Boskiej jest człowieczeństwo Jezusa Chrystusa jako złączone bezpośrednio, nierozdzielnie z drugą Osobą Bożą. Po Chrystusie niema nic większego nad Bogarodzicę, bo nic bliższego matce nad jej dziecię i nic bliższego dziecięciu niż matka, a tym dziecięciem w tym wypadku był sam Syn Boży. Po Bogarodzicy nic znów tak wielkiego, tak godnego czci i miłości, tak dobrego, tak świętego, jak Józef, mąż Marji, a przybrany Ojciec i Żywiciel Boga-Człowieka. Rola Józefa, jako zastępcy Ojca niebieskiego i Karmiciela człowieczeństwa Jezusowego tak jest jedyna wobec Zbawiciela świata i całej Trójcy Przenajświętszej, że przy niej blednie nawet posłannictwo św. Jana Chrzciciela i apostołów i św. Jana ewangielisty, któremu było danem spocząć podczas Ostatniej Wieczerzy na Sercu Jezusowem. Słów choć kilka o jednem i drugiem dostojeństwie Józefa.

 Józef był prawdziwym mężem Marji, bo między nim a Marją zaistniało prawdziwe małżeństwo. Stwierdził to sam Bóg, gdy przez usta anioła nazwał Józefa mężem Marji, a Marję małżonką Józefa. Nastąpiło bowiem między nimi nierozdzielne, najściślejsze, niezrównane zjednoczenie dusz, w którem jedno drugiemu z natchnienia Bożego po stanowiło dochować na zawsze nienaruszoną czystość. Józef i Marja dali sobie w chwili zaślubin prawo do strzeżenia dziewictwa i przyjęli równocześnie na siebie to prawo i zobowiązanie do wzajemnego zachowania sobie niepokalanej czystości dziewiczej. Cała tem samem wierność i miłość tego małżeństwa skierowana była ku ochronie nienaruszonego dziewictwa. Dwie lilje połączyły się w tem małżeństwie, powiada św. Augustyn, aby liljami pozostać na zawsze. Małżeństwo Józefa i Marji acz najprawdziwsze, było równocześnie odmienne od reszty związków małżeńskich na ziemi, bo też odmienne od innych miało w odwiecznym planie Opatrzności przeznaczenie, mianowicie zakrycie, utajenie chwilowe przed światem cudownego narodzenia Syna Bożego na Zbawiciela świata.

 Józef był też w pewnem znaczeniu ojcem Jezusa. Mówimy: „w pewnem tylko znaczeniu, gdyż w rzeczywistości Jezus jako człowiek nie miał ojca cielesnego, tylko jako Bóg prawdziwego, rodzonego Ojca w niebie, który go rodzeniem czysto duchowem zrodził od wieczności. Na ziemi Jezus ma tylko prawdziwą, rodzoną matkę, z której krwi Duch święty utworzył Mu człowieczeństwo wszechmocnem słowem: stań się! Na ziemi, wedle wyrażenia wielkiego kaznodziei, Jezus narodził się sierotą. Kto więc tej wielkiej Sierocie Bożej zastąpi na świecie ojca, kto tę Sierotę przybierze jako własne dziecię, kto przyjmie do swojego domu, kto wobec ludzi zajmie miejsce opiekuna, kto za nią odpowiadać będzie, kto otoczy miłością ojcowską, kto wychowa?

 Sam Ojciec niebieski wybrał Marję z pomiędzy wszystkich niewiast na matkę swojego Syna. Sam Ojciec niebieski bezpośrednio powołał też do najwyższych obowiązków ojca, opiekuna, żywiciela dla tegoż Syna męża Marji, Józefa. Aby i najmniejszej nie było wątpliwości, że Józef nie narzucił się na ojca Jezusowi, ani przypadkiem, lecz wprost z woli Boga objął tę godność i stanowisko, sam Duch święty w pisał go w ewangielji, podał jako ojca Jezusowego. Z chwilą wyboru Ojciec niebieski przeniósł też w pewnej mierze na Józefa swą władzę ojcowską, wyposażył go w powagę i prawa ojca, utworzył mu serce ojca, wlał w nie płomień owej miłości nieskończonej, jaką On, rodzony Ojciec, jednorodzonego swego Syna od wieczności umiłował. Do Józefa skierowywał następnie stale wszystkie zarządzenia, rozkazy, dotyczące ochrony życia, losów Dziecięcia. Gdy idzie o bliższe określenie natury tego ojcowstwa, wiemy, że Józef nie jest ojcem cielesnym, lecz tylko moralnym, prawnym. Zasada prawna, przyjęta w świecie głosi, że czyja jest rola, tego jest kłos, czyj o gród, tego są ogrodu owoce. Marja jako prawna, ślub na małżonka należała w obec Boga i ludzi do Józefa, więc i Dziecię, które otrzymała cudem z nieba, nie tylko jej ale i Józefa wobec Boga i ludzi było własnością. Obojguje dał Duch święty niejako w podarunku za ich najczystszą, dziewiczą między sobą miłość. Nie nasze znowu tylko jest to rozumowanie, ale takie było też Marji zdanie i sąd, który wypowiedziała, gdy do Jezusa znalezionego w świątyni, rzekła: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie".

 Także Jezus uznał Józefa swoim ojcem; nazywał go przecież ojcem nie raz ale co dzień przez lat dziesiątki, składał z bezmierną wdzięcznością na jego ustach i rękach pocałunki, zarzucał ramiona na jego szyję, czcił jako ojca. Nie dopuścimy się przesady, gdy powiemy, że żadne inne dziecię nie odnosiło się do swego rodzonego ojca z miłością równie wielką, równie głęboką, jak Jezus do Józefa, gdyż rozszerzył On na niego miłość nieskończoną, jaką miał ku swojemu prawdziwemu Ojcu w niebie.

 Niemniej Józef wypełnił z największą troskliwością przyjęte obowiązki Ojca. Nadał Jezusowi imię, wpisał w rejestry państwowe i w metryki kościelne, uniósł przed Herodem do Egiptu, karmił, odziewał, pieścił z największą czcią na swem sercu, nazywał Go swym panem ale i synem, rozkazywał Mu i służył, modlił się z Nim i do Niego, pracował z Nim i dla Niego. Pięknie i trafnie pisarze duchowni, mając przed o czym a te przymioty ojcowskie Józefa, nazwali go cieniem Boga Ojca. Ale bo też Ojciec niebieski, źródło wszelkiego ojcostwa na ziemi, w niczyjej więcej duszy nie odbił równie doskonale swojego majestatu, swojej powagi, dobroci ojcowskiej, jak właśnie w postaci, w osobie Józefa.

 Kiedy się ma przed oczyma tę Trójcę ziemską: ubogą Dziecinę-Sierotę, ubogą Matkę-Dziewicę, ubogiego Robotnika-Rzemieślnika, za czem już dalej idzie ofiara na Golgocie i Hostja biała, która wydaje się zwyczajnym chlebem, — jak Dziecię Sierota wydawało się oczom ludzkim zwyczajnym tylko człowiekiem, — a w rzeczywistości jest Ciałem Boga-Człowieka, przybranego Syna Józefowego, gdy się to wszystko ma przed oczy ma duszy, nie podobna wstrzymać się od uwagi, że tylko Bóg Wszechmocny był w stanie z tak bezmierną prostotą wykonać największe dzieło — odkupienie ludzkości.


List Pasterski Arcybiskupa Józefa Bilczewskiego w 50 rocznicę ogłoszenia Św. Józefa, Opiekunem Kościoła, str.4-6 

piątek, 16 kwietnia 2021

List J. Św Papieża Piusa XI do Kardynała A. Bertrama o Akcji Katolickiej

 Do Jego Eminencji Adolfa, tytułu św. Agnieszki poza murami

Kardynała Kapłana Bertrama, Biskupa Wrocławskiego —

o powszechnych Akcji Katolickiej zasadach i podstawach.


1. Powód napisania listu.

 Bardzo nas ucieszyła wiadomość, którą Nam niedawno nadesłałeś, o swej inicjatywie i pracach koło spotęgowania wśród Twych wiernych Akcji Katolickiej.

 W doniesieniu tern uwidocznia się także Twoje poważanie względem Stolicy Apostolskiej, skoro wyraziłeś życzenie, żebyśmy, dając odpowiedź ukochanym synom Twej diecezji, wskazali jednocześnie, jaki jest najlepszy sposób i droga w rozwoju tego rodzaju poczynań, oraz dodali otuchy w czynieniu postępu.

2. Akcja Katolicka w dziejach Kościoła.

a) W czasach apostolskich.

Chodzi tu o sprawę, nie obcą już czasom apostolskim, gdyż św. P a w e ł w liście do Filipian (IV, 3) wspomina o „swych pomocnikach” i prosi o pomoc dla „tych, które” społem z nim „pracowały około Ewangelji”.

b) Konieczność w naszych czasach Akcji Katolickiej.

1) Wzrost niebezpieczeństw i brak kapłanów.

W naszych zwłaszcza czasach, kiedy z dniem każdym wzrasta niebezpieczeństwo dla czystości wiary i obyczajów, a boleśnie odczuwany brak kapłanów zupełnie nie może podołać pracy nad potrzebami dusz, w tem większej mierze należy pokładać nadzieję w Akcji Katolickiej, ona to bowiem, dostarczając i pomnażając liczbę pracowników z pośród osób świeckich, będzie wspierać i uzupełniać szczupły zastęp kapłanów.

2) Stosowanie Akcji Katolickiej przez współczesnych Papieży.

Nasi Poprzednicy pochwalali i stosowali ten sposób wspomagania i rozszerzania sprawy katolickiej. Im trudniejsze nastawały dla Kościoła i społeczności ludzkiej czasy, tem usilniej, jakby wołając o ratunek, zagrzewali wszystkich wiernych, żeby pod przewodnictwem Biskupów święte staczali boje i w miarę sił przyczyniali się do wiecznego zbawienia swych bliźnich.

3) Troska Piusa XI.

My sami od pierwszych chwil naszego Pontyfikatu, nie mniejszą okazywaliśmy troskliwość o wzrost Akcji Katolickiej.

3. Ogólne określenie i doniosłość Akcji Katolickiej.

Już wówczas otwarcie i wyraźnie powiedzieliśmy w Encyklice „Ubi arcano”, że się Akcja Katolicka jak najściślej wiąże z urzędem duszpasterskim i z chrześcijańskiem życiem. Później wyjaśnialiśmy jej istotę i zadania, z czego jasno widać, że Akcja Katolicka nie zmierza do niczego innego, jak tylko do tego, żeby świeccy uczestniczyli w pewien sposób w pracy apostolskiej, sprawowanej przez hierarchję kościelną.

4. Szczegółowe znamiona i cele.

a) Apostolstwo pod przewodnictwem Biskupów.

Akcja Katolicka nie polega jedynie na dbaniu o osobistą swą doskonałość chrześcijańską, co jednak jest oczywiście zadaniem pierwszem i najgłówniejszem, lecz także na rozwijaniu prawdziwego apostolstwa, dostępnego dla katolików każdego stanu i klasy. W swych zamysłach i czynach niech się ci katolicy ściśle łączą z temi ośrodkami zdrowej nauki i wielorakiej przedsiębiorczej pracy, które, jako należycie i prawnie utworzone, mają poparcie powagi Biskupów. Wiernym, tak zespolonym i zgodnym w tem, żeby być w pogotowiu na wezwanie hierarchji kościelnej, hierarchja ta wydaje upoważnienie do pracy i zarazem dodaje zachęty i bodźców.

b) Działalność duchowna i nadprzyrodzona, ale społeczna.

Akcja ta jednak, tak samo jak zadanie, zlecone przez Boga  Kościołowi oraz jego apostolstwo hierarchiczne, nie jest tylko zewnętrzna, materjalna, lecz duchowa, nie jest ziemska, lecz nadprzyrodzona, nie polityczna, lecz religijna.

 Pomimo to z całą słusznością można ją nazwać „społeczną”, gdyż ma ona za zadanie szerzyć Królestwo Chrystusowe. Troszcząc się o to Królestwo, zdobywa dla społeczeństwa zarówno najwyższe dobro, jak i inne dobra, które z niego wypływają, jak te, które wchodzą w zakres państwowej organizacji społeczeństw a i nazywają się politycznemi, mianowicie dobra nie prywatne, należące do poszczególnych ludzi, lecz wspólne wszystkim obywatelom.

c) Działalność religijna, a nie partyjna

To wszystko Akcja Katolicka może i powinna osiągnąć, jeżeli, będąc posłuszną prawom Bożym i kościelnym, będzie się trzymać zdała od stronnictw politycznych. Skoro katolicy, którzy współdziałają w apostolstwie hierarchicznem, będą ożywieni takim duchem, przyczynią się bezwątpienia, jako do celu bliższego, do zespolenia wyznawców C h r y s t u s a z pośród wszystkich narodowości w sprawach, odnoszących się do religji i obyczajów; przyczynią się również, co jest rzeczą najważniejszą, do szerokiego rozsiania zasad wiary i nauki chrześcijańskiej, do jej skutecznej obrony i rozszerzania w życiu prywatnem i publicznem.

Przeto wszyscy katolicy powinni być w Akcji Katolickiej zgodni, bez względu na różnicę wieku, płci, stanu, kultury oraz dążności narodowych i politycznych, byleby to wszystko nie stało w sprzeczności z nauką Ewangelji i prawem chrześcijańskiem, byle ci, którzy tę naukę wyznają, nie stwarzali pozorów, że biorą rozbrat z tą samą nauką i prawem. Mówimy bowiem o takiej Akcji, która obejmuje całego człowieka i rozwija jego prawdziwe wychowanie religijne i społeczne, mianowicie, poważną pobożność, głębsze poznanie zdrowej nauki, nieskazitelność obyczajów, owe cnoty, których gdy kto nie posiada, nie może owocnie sprawować hierarchicznego apostolstwa. 

5. Zasady organizacyjne

a) Zróżniczkowanie zadań.

Oczywistą jest rzeczą, że Akcja Katolicka w swem zastosowaniu będzie różna, zależnie od różnicy wieku i płci, warunków miejsca i czasu, z tem jednak, żeby ci, którzy należą do stowarzyszeń
młodzieży, przedewszystkiem zaprawiali się i przygotowywali do przyszłych zadań, natomiast dla dorosłych niech się otworzą szersze pola, tak iżby (z tej Akcji) nic nie było wykluczone, co przynosi społeczeństwu ludzkiemu pożytek, jeśli się tylko w jakikolwiek sposób łączy z Boskiem posłannictwem Kościoła.

b) Zadanie kierownicze

Akcja Katolicka nie zamierza w swej działalności ograniczać  się do poszczególnych celów i środków, przeciwnie, przekształca i kieruje do społecznego apostolstwa dzieła i stowarzyszenia wszelkiego rodzaju, zwłaszcza religijne, głównie te, które są przeznaczone do wychowania i ugruntowania w pobożności młodzieży, lub też właściwie społeczne i ekonomiczne.

c) Pożytki z uzgodnienia działalności stowarzyszeń, zwłaszcza „stanowych”.

Akcja ta, z powodu rozumnego uporządkowania sił i obowiązków, które ją cechuje i które wynika z jednolitego i zgodnego kierownictwa, uporządkowania, któremu podlegają różne składniki całej budowy, mianowicie stowarzyszenia mężczyzn i niewiast, jak również młodzieży obojga płci, Akcja ta zarówno sama korzysta z pożytków, jakie sobie zdobyły stowarzyszenia religijne i gospodarcze, jak również popiera te stowarzyszenia i pomaga im, sprawiając, że się między niemi utrzymuje nietylko wzajemna zgodność i życzliwość, lecz także praktyka wzajemnej pomocy ku pożytkowi Kościoła i społeczeństwa, jaki łatwo przewidzieć.

6. Akcja katolicka a życie publiczne.

a) Udział w życiu publicznem i uzdolnienie do niego.

Dążąc do osiągnięcia tego dobra, które jest głównie religijnem i moralnem, Akcja Katolicka nie zamyka swym członkom dostępu do wszystkich dziedzin spraw publicznych. Owszem, ona czyni swych członków zdatniejszymi do pełnienia obowiązków publicznych przez wdrażanie do świętości życia i zachowywania obowiązków chrześcijańskich. Czyż Akcja ta nie na to powstała, żeby dawać społeczeństwu najlepszych obywateli, państwu zaś sumiennych i biegłych urzędników? Któż ośmieli się twierdzić, że ona nie dba o prawdziwe korzyści dla państwa? Wszak nie znajdzie się ich poza granicami miłości chrześcijańskiej, do której należy szerzyć wszelkiego rodzaju publiczną pomyślność. A czy tej pomyślności, będącej bliższym celem społeczeństw a, nie przysparza społeczeństwu Akcja Katolicka, gdy nakazuje swym członkom poszanowanie prawowitej władzy, posłuszeństwo prawom, zachowywanie i przestrzeganie tego wszystkiego, na czem się opiera dobro i pomyślność narodów, jak czystość obyczajów, nienaruszalność współżycia rodzinnego, zgoda i jednomyślność stanów i klas, słowem, wszystkiego, co się przyczynia do spokoju i trwałości społeczeństwa.

b) Stosunek do stronnictw politycznych.

Akcja Katolicka może to osiągnąć tern łatwiej, że nie wikła się żadnemi sprawami stronnictw, chociażby się nawet składały z katolików. Ci w kwestjach dowolnych, oddanych pod dyskusję, mogą mieć różne zapatrywania. Akcja zaś Katolicka będzie uległą radom i nakazom swych duchowych zwierzchników, chociażby to nawet nie zgadzało się z karnością i korzyściami stronnictwa.

7. Środek opatrznościowy.

Z przytoczonych uwag, Kochany Nasz Synu, jasno wynika, że Akcję Katolicką całkiem słusznie należy uznać za pewną drogę i sposób, którym się Kościół posługuje w udzielaniu narodom dobrodziejstw; drogę i sposób, powtarzamy, z łaski i woli Bożej widocznie wprowadzony, żeby Kościół zjednywał i pociągał do nauki i praw a Ewangelji tych, którzy, nie mając żadnej styczności z kapłanami, łatwoby mogli wpaść w błędy ludzi złej woli i sprzyjać ich błędnym teorjom. 

8. Obowiązek prowadzenia Akcji Katolickiej.

Takie to są wspólne zasady i podstawy każdej Akcji Katolickiej. Chociaż wypływają one z jednego i tego samego źródła, jednak zależnie od usposobienia ludów i rozmaitego położenia narodów, wydają różne skutki. Jasno z tego widać, że Akcję tę powinni otoczyć opieką nie tylko Biskupi i kapłani, którzy najlepiej wiedzą, że ją uznajemy jakby za źrenicę Naszych oczu, lecz również rządcy i urzędnicy każdego państwa. 

Jeżeli Akcję Katolicką wesprze tego rodzaju opieka, przyniesie ona niewątpliwie ludom katolickim zadziwiające owoce i gdziekolwiek rozbudzi w duszach religijność, przez to już samo niemało przyczyni się do pomyślności państwa. Usilnie pragniemy, żeby za przyczyną Bożą ziściły się te Nasze nadzieje.

9. Zakończenie.

Jednocześnie, ukochany Nasz Synu, niezmiernie wdzięczni jesteśmy Ci za to, że jako światły tłumacz Naszej myśli, usilnie się starasz o krzewienie w Twej diecezji Akcji Katolickiej, jak również i za to, że dałeś Nam sposobność ponownego wyjaśnienia jej dla dobra ogólnego.

Jako zapowiedź łask niebieskich i świadectwo ojcowskiej życzliwości udzielamy z całego serca, ukochany Nasz Synu, Tobie oraz duchowieństwu i całemu Twemu narodowi apostolskiego błogosławieństwa.

PIUS XI PAPIEŻ.




czwartek, 15 kwietnia 2021

AKCJA KATOLICKA W WALCE O CHRZEŚCIJAŃSKIE OBLICZE ŚWIATA




W chwili obecnej rozgorzała zacięta walka przeciw ko Kościołowi katolickiemu. Walka ta w ostatnich latach wprost szalone zrobiła postępy. W związku z rozwojem nauki i techniki zdaje się wielu ludziom, że można wykluczyć Boga i Jego panowanie z życia codziennego, z życia jednostek i narodów. Podczas kiedy inne religie nie są tak ostro atakowane, otwarcie zaczepia się wszędzie katolicyzm lub też zwalcza się go z ukrycia.

Błędne zapatrywania a raczej przewrotne poglądy i prądy czasu są przyczyną klęski i zła, które się coraz bardziej panoszą. Natura ludzka buntuje się przeciw ko swemu Panu i Stwórcy. Widzimy, jak dzieci odmawiają posłuszeństw a rodzicom, nie chcąc uznawać jakichkolwiek obowiązków, chyba że są przyjemne i wygodne. Widzimy jak robotnicy stronią od swych warsztatów pracy, dążąc do ich owładnięcia i żądając nierozważnie równego podziału dóbr. Widzimy wreszcie brak równowagi w narodach i społeczeństwach, pragnących wszystko zmieniać, hołdujących nienawiści, gwałcących prawo. W sposób gwałtowny wywołać chce się zmianę istniejących porządków .

W tym stanie rzeczy należałoby liczyć się z tym, że państwa potrafią się skutecznie przeciw stawić tym wywrotowym prądom. Oczywiście rządy poszczególnych państw dążą, każdy na swój sposób, do opanowania zakłóconej równowagi. Lecz wobec różnorodnych innych zadań, które w obecnych czasach zajmują umysły rządzących, a mianowicie przede wszystkim w obliczu trudności gospodarczych i ustrojowych, okazuje się nieraz bierność a nieraz i niemoc władzy świeckiej wobec panoszącego się zła obecnych czasów. Stojąc często na gruncie zlaicyzowanego ustroju państwowego, rządy niestety nie ukrócają tej czelnej i szkodliwej bezbożności, która wszelkimi sposobami dąży do tego, by osłabiać i wyrwać z dusz ludzkich wiarę chrześcijańską i przestrzeganie praw a Bożego.

Naprawy stosunków, powrotu ludzkości do Boga spodziewać się możemy przede wszystkim od Kościoła katolickiego, dzieło to uda się nam przy naszych największych wysiłkach tylko przez Jezusa Chrystusa.

A więc jest rzeczą konieczną, by wróciły do życia przepisy chrześcijańskiej nauki, by dostosowane do niej było życie jednostek i społeczeństw. Zlekceważenie przepisów Bożych wywołało niesłychany narost zła, na który dzisiaj rozumna część ludzkości patrzy z troską, a nawet z obawą o jutro. Osiągnięcie jak największych dóbr materialnych, jak największego majątku i dostatku -— może dać wygody i przyjemności życiowe, lecz te nigdy nie będą w stanie zaspokoić pragnień duszy stworzonej i powołanej do większych i wznioślejszych celów. W czasach anarchii społecznej i intelektualnej, gdy każdy pragnie być uczonym i prawodawcą, trzeba przypominać, że nie utworzy się i nie uformuje się społeczeństw a inaczej niż je Bóg stworzył, —nie będzie w społeczeństwie porządku i ładu, jeżeli Kościół nie stworzy podwalin, jeżeli Kościół nie pokieruje jego rozwojem. W oderwaniu od Kościoła nie stworzy się nowego społeczeństwa, nowej cywilizacji już się nie wymyśli. Każda cywilizacja, każdy ustrój państwowy, który chce wykluczyć zasady chrześcijaństwa z życia społecznego, pójdzie na bezdroża i prędzej czy później zniknie. Jedno jest więc lekarstwo na te cierpienia, nękające ludzkość: powrót do Boga i zupełne przestrzeganie Jego praw , których zlekceważenie było powodem tylu klęsk i załamań ludzkości.

Walka o odnowienie wszystkiego w Chrystusie, walka z bezbożnictwem o chrześcijańskie oblicze świata — oto zadanie nowoczesnej Akcji Katolickiej. Stanąć w jej szeregach — to dziś pierwszy obowiązek każdego wiernego syna Kościoła.

*

Na dwóch głównych odcinkach toczy się walka z bezbożnictwem: są nimi człowiek i rodzina oraz rozwiązanie kwestii społecznej. Inne zagadnienia są bądź to natury drugorzędnej, bądź też podpadają pod powyżej wymienione problemy. 

Bez Boga zatem w myśl haseł bezbożniczych ma żyć człowiek. Bez Boga ma być rodzina. Bezbożnicy, chcąc wyzwolić człowieka spod wpływów religii, pozbawiają człowieka równocześnie wolności, tej duchowej podstaw y wszelkich norm życiowych. Głosząc w stosunkach wzajemnych pomiędzy ludźmi równość, odrzuca bezbożnictw o wszelką nadrzędność i wszelki autorytet, ustanowiony przez Boga, a także i autorytet rodziny. Jednostka nie posiada praw a posiadania majątku ani środków produkcji, a człowiek ma być jakoby kółkiem, wtłoczonym w tryby wielkiej maszyny państwowej.

Rodzinę i małżeństwo zdegradowano do instytucji czysto świeckiej, do umowy, którą wedle swych upodobań można zmieniać bez uznawania w tej dziedzinie jakichkolwiek więzów i praw moralnych. Skutkiem teorii bezbożniczych, realizowanych konsekwentnie przez komunizm, jest rozwiązanie stosunku kobiety z rodziną i domem, a także wydarcie dzieci z rodziny przez przekazanie wychowania potomstwa wyłącznie społeczności państwowej.

Nie uznając prawa własności, tego prawa przyrodzonego i stanowiącego podstawę życia rodzinnego, w dziedzinie kwestii społecznej głosi bezbożny komunizm wspólność wszystkich dóbr, jako raj na ziemi, który wszelkie bogactw a tego świata przekazuje tym, którzy obecnie wspomnianych dóbr nie posiadają. Głosząc ewangelię równości zaprzęga się jednostki do pracy kolektywnej bez względu na dobro osobiste, na wolę jednostek, pozbawiając je wszelkiej wolności i swobody.

W tych warunkach obok pełnej poświęcenia pracy duchowieństwa katolickiego, całej hierarchii Kościoła, winni stanąć do pracy dla duchowego odrodzenia świata także i świeccy, zszeregowani już dzisiaj w kadrach Akcji Katolickiej. Nad tym, że dziś indywidualne apostolstw o nie wystarcza, nie potrzeba się szerzej rozwodzić, bo nasze społeczeństwo katolickie coraz bardziej rozumie, że w obecnych czasach, gdy Kościół nasz, gdy nasza wiara jest w niebezpieczeństwie — stanąć musimy karnie, jak wojsko w czasach mobilizacji, w szeregach stowarzyszeń Akcji Katolickiej celem zorganizowanej i zbiorowej pracy apostolskiej nad odnowieniem chrześcijańskiego oblicza świata. Dowodem tego jest, że w naszej ukochanej ojczyźnie Akcja Katolicka rośnie liczebnie w siłę i rozlicznymi czynami apostolskimi dąży do odnowienia prywatnego i publicznego życia. Mimo to jednak przyznać musimy, że w tej walce z bezbożnością o chrześcijańskie oblicze świata dużo jest jeszcze do zrobienia.

*

 A więc przede wszystkim winna Akcja Katolicka poruszyć tych wszystkich, którzy tylko z imienia są katolikami, a którzy spełniają mniej lub więcej wiernie tylko najistotniejsze obowiązki, a nie dbają o duchowy postęp, ani o pogłębienie swych wiadomości religijnych, ani o utwierdzenie swych katolickich przekonań. Ci wszyscy ludzie obojętni, katolicy z metryki, są podatnym materiałem dla agitacji bezbożniczej, której nieraz nawet przez swój brak uświadomienia oraz dziwną — a nam Polakom tak w rodzoną słabostkową tolerancję — torują drogę.

Dlatego pierwszym zadaniem Akcji Katolickiej powinno być zdobywanie tych obojętnych, letnich katolików dla Chrystusa Króla, by stali się zdecydowanymi i mocnymi katolikami z przekonania. Starać się będzie Akcja Katolicka, by stali się oni nie tylko katolikami ,,od uroczystości i z zewnętrznych pozorów“, lecz takimi, którzy dostroją swój rozum i wolę do zadań swojej wiary świętej. Tylko zdecydowany katolicyzm oparty na trwałych podstawach prawdziwego uświadomienia i poznania prawd religii katolickiej potrafi skutecznie przeciwstawić się groźnym wirom bezbożnego komunizmu. Pogłębienie zatem wiedzy religijnej, uświadamianie obojętnych i werbowanie jak największej ilości ludzi dobrej woli do pracy w Akcji Katolickiej — oto pierwsze zadanie w pracy ku chrześcijańskiemu odnowieniu oblicza świata. Dalsze zadania wynikają już same z siebie, z prawd Ewangelii, które poznamy przy pogłębieniu wiedzy religijnej, oraz z przykazań i przykładów, które nam pozostawił Chrystus Pan, gdy chodził i nauczał po ziemi.

Dwa zwłaszcza przykazania Pańskie, mające dziś dla ludzkości osobliwe znaczenie, szczególnie głosić: mianowicie n i e   n a l e ż y   s e r c a    p r z y w i ą z y w a ć   d o    d ó b r    d o c z e s n y c h, natomiast hołdować należy przykazaniu miłości. 

Niechaj Akcja Katolicka, jej wszechstanowa organizacja, w której zasiadają obok siebie zgodnie bogaci i ubodzy, podejmie uświadomienie społeczeństwa, by zrozumiano tam, że ci, którzy posiadają bogactwa, nie powinni szukać swego szczęścia w posiadaniu dóbr materialnych i na zdobywanie ich marnotrawić swe najlepsze siły. Wszelki dobrobyt pochodzi od Boga, a ludzie są tylko włodarzami, którzy kiedyś, gdy staną przed Sędzią Najwyższym, zdać będą musieli sprawę z tego, czy dóbr swych używali jako środka, użyczonego od Boga do czynienia dobrze. Z zastosowania tej prawdy odwiecznej wynika już samo przez się, że dzielić trzeba się z bliźnim nadmiarem dóbr, jak to zaleca Ewangelia (Łukasz XI, 41) oraz wielkie encykliki społeczne Namiestników Chrystusowych. Lecz i ci, którzy nie posiadają dóbr i którzy pracują na chleb codzienny, powinni być w zgodzie z prawdami etyki katolickiej, ceniąc wyżej dobra wieczne niż przemijające ziemskie dostatki. Stowarzyszenia Akcji Katolickiej, pracujące przy udziale wszystkich stanów, będą tedy zawsze krzewić zasadę, że wszelkie dobra mają być zużyte tylko na chwałę Bożą, a że nie należy przy tym zapominać o tych, którym winien być przekazany nadmiar dóbr. Tak samo w śród robotników niech Akcja Katolicka krzewi zrozumienie, że zawsze, gdyby się nawet podzieliło wszelkie dobra doczesne równo pomiędzy ludzi, to jednak w krótkim czasie powstaną różnice, gdyż wynikają one z różnic natury ludzkiej.

Dalszym środkiem ku zwalczaniu zła, na którym bezbożnictwo opiera panowanie antychrysta, jest        p r a k t y k o w a n i e    m i ł o ś c i    c h r z e ś c i j a ń s k i e j. I jakkolwiek istnieją ku temu specjalne Konferencje św. Wincentego a Paulo oraz inne zrzeszenia, to jednak Akcja Katolicka nie może i nie powinna patrzeć bezczynnie na to, jak niezliczone tłumy biednych, gnębionych często niezawinioną nędzą, borykać muszą się z życiem, gdy równocześnie widzi się tylu używających bez wszelkiej miary życia i trwoniących nieraz olbrzymie sumy na niepotrzebne zbytki.

Dalszym zadaniem będzie krzewienie obowiązku s p r a w i e d l i w o ś c i. Miłość, którą praktykować zamierzamy, nie będzie ani szczerą ani prawdziwą, jeżeli nie oprze się na silnym fundamencie sprawiedliwości. Zaniedbanie tego przykazania bardzo przyczynia się do krzewienia bezbożności, zwłaszcza jeżeli zasady sprawiedliwości bywają gwałcone przez ludzi, podających się za katolików, a nawet podkreślających swą przynależność do Kościoła katolickiego. Można śmiało powiedzieć, że nic tak bardzo nie szkodzi sprawie Chrystusa, jak właśnie ta dwutorowość tj. afiszowanie się podkreślaniem swego katolicyzmu, a z drugiej strony jaskrawe gwałcenie w praktyce w swym własnym warsztacie pracy — fundamentalnej zasady sprawiedliwości wobec robotników. Z tą dwutorowością katolik wierzący, czynny i nieugięty, raz na zawsze skończy. Zrozumienie, że tak a nie inaczej katolik postępować powinien, niechaj również będzie szczytną cechą rycerzy spod znaku Akcji Katolickiej.

A wreszcie obok tej sprawiedliwości tak zwanej wymiennej — bo powstałej przy wymianie dóbr i świadczeń między ludźmi równymi — należy stawiać nadto jeszcze zasady s p r a w i e d l i w o ś c i     s p o ł e c z n e j. Ona to w równej mierze obowiązuje tak pracodawców jak i pracobiorców. Nie czyni się zadość sprawiedliwości, gdy robotnik nie otrzymuje dostatecznej zapłaty, która by jemu oraz jego rodzinie zapewniła utrzymanie. Nie czyn i się także zadość tym zasadom, jeżeli płaca nie wystarcza na zaoszczędzenie sobie małego kapitału, by przeciw działać skutecznie w ten sposób szerzącemu się zubożeniu i tworzeniu proletariatu, który nic nie ma do stracenia, a stanowi przez swe u bóstwo podatny grunt dla agitacji bezbożniczej i komunistycznej.

Społeczna nauka Kościoła, i to może zasługuje, w chwili gdy napada się na Kościół, na szczególne podkreślenie , nie ma zadania bronić bogaczy, lecz sprawiedliwości, i stanowczo a zdecydowanie w wielkich społecznych encyklikach domaga się wielkich reform społecznych, które mają na oku ulżenie do litych niezliczonych rzecz pracowniczych, które nie raz cierpią nie dostatek. Trzeba się tylko za znajomić z społeczną nauką Kościoła. Należy znajomość zasad nauki tej we wszystkich warstwach społeczeństwa szerzyć i pogłębiać. Trzeba nie szczędzić żadnych wysiłków, by najszerzej głosić naukę Kościoła wśród  warstw robotniczych.

Tak więc obok i u boku hierarchii kościelnej świeccy w szeregach Akcji Katolickiej będą mieli to szczytne zadanie stoczenia decydującej walki z bezbożnym komunizmem o chrześcijańskie oblicze świata. Wielkie i trudne zadanie czeka nas, żołnierzy Akcji Katolickiej. Trzeba ze szczególną troskliwością urabiać i przygotowywać swych członków do walnej rozprawy o sprawę Bożą. Na za kończenie tego apelu do pracy wytrwałej i ofiarnej dla ugruntowania Królestwa Chrystusowego tu na ziemi, wspomnijmy słowa Piusa XI, wypowiedziane w encyklice Caritate Christi, że „na wierze w Boga jako podwalinie wszelkiego ładu opierać się musi każdy ustrój państwowy i każdy autorytet ludzki. Dlatego powinni wszyscy, którzy przeciwni są gwałtownym przewrotom i wszelkiej anarchii, usilnie współdziałać w tym kierunku, aby wrogowie religii nie dopięli swych celów, głoszonych tak namiętnie a otwarcie ".



SZKOŁA CZYNU, WYKŁADY Z DZIEDZINY AKCJI KATOLICKIEJ, NUMER 54

sobota, 10 kwietnia 2021

Nowy, 13 numer „Myśli Katolickiej – Organu Katolików Świeckich” (III — IV AD 2021).

  Z największą przyjemnością oddajemy do rąk naszych czytelników kolejny, trzynasty numer czasopisma „Myśl Katolicka - Organ katolików świeckich”. Zachęcamy wszystkich czytelników do lektury.

W numerze między innymi:

wstęp Od Redakcji

Zmarł J.Exc x. Biskup Emmanuel Koráb z Republiki Czeskiej. R.I.P.+

Potępienie „nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego” (wg. wizji s. F. Kowalskiej) przez Kościół katolicki.

X. Rafał Trytek ICR: Błogosławiona kula.

365 lat temu król Jan Kazimierz ogłosił Matkę Bożą Królową Korony Polski. Rocznica Ślubów lwowskich.

      Wszystkie osoby zainteresowane otrzymaniem papierowej lub cyfrowej wersji tego numeru jak również otrzymywaniem prenumeraty kolejnych numerów (cyfrowej bądź papierowej) proszone są o kontakt na adres e-mail naszej redakcji: myslkatolicka@gmail.com .

Serdecznie zapraszamy do kontaktu i współpracy wszystkich ludzi dobrej woli!

INFORMACJA O ZRZUTCE !!! :

Powstała zrzutka internetowa na cele prowadzenia naszej działalności, przede wszystkim na regularne wydawanie naszego czasopisma w coraz lepszej formie wizualnej i merytorycznej, wydawanie kolejnych broszur oraz kalendarza na przyszły, 2021 Rok Pański. Serdecznie zachęcamy do choćby symbolicznego wsparcia!

LINK: https://zrzutka.pl/xv9fb3

sobota, 3 kwietnia 2021

Prawdziwie Zmartwychwstał! Niech Zwycięzca śmierci pokona wszystko, co nie pozwala żyć w wolności. Błogosławionych Świąt życzy Redakcja.

Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! – wymieniamy się tym pozdrowieniem kolejny raz, mając w pamięci nie tylko dziedzictwo naszej Świętej Wiary katolickiej, ale także trudne dzieje naszego kraju. Niech Zwycięzca śmierci pokona wszystko, co nie pozwala nam żyć w wolności.

Tajemnica Zmartwychwstania była naszemu narodowi zawsze szczególnie bliska. Dawała nadzieję w najbardziej beznadziejnych momentach historii. I choć wiele było dramatycznych chwil, odradzaliśmy się na nowo – jeszcze silniejsi.

Nie zginęłaś Polsko! Nie zginęłaś, bo nie umarł Bóg. Bóg nie umarł i w swym czasie wkroczy w wielką rozprawę ludów i po swojemu przemówi. Z Jego woli, w chwale i potędze zmartwychwstaniesz i szczęśliwa żyć będziesz, najdroższa Polsko – męczennico 
— mówił Prymas Polski J. Emm. x abp. August kard. Hlond na antenie Radia Watykańskiego we wrześniu 1939 roku.

Te kolejne Święta Zmartwychwstania Pańskiego przypominają, że śmierć nie jest końcem, że nawet największe kłamstwo nie jest w stanie pokonać Prawdy, że miłość jest silniejsza od nienawiści, dobro od zła, prawda od fałszu.

Radujmy się, Pan bowiem odniósł ostateczne zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, a kto w Niego wierzy "choćby i umarł, żyć będzie"!

Na ten rok, życzmy sobie za Prymasem Hlondem, prawdziwego zmartwychwstania narodu, Polski katolickiej, wielkiej, godnej, silnej, mądrej, prawej i sprawiedliwej – kroczącej na czele narodów, idących ku zmartwychwstaniu.

W imieniu Zespołu Redakcyjnego pisma Myśl Katolicka - organ katolików świeckich, życzę Państwu, by Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, obdarzył Państwa rodziny pokojem, nadzieją, wiarą i Bożą mocą. Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny