Katolicyzm ma własność pionu – odchyleń nie znosi.
Cytaty na nasze czasy:

"Jeśli kiedykolwiek zetkniecie się z chlubiącymi się tym, że są wierzący, że są oddani Papieżowi, i chcą być katolikami, ale nazwanie klerykałami mają za największą obrazę, powiedźcie uroczyście, że oddane dzieci Papieża to ci, którzy są posłuszni jego słowu i we wszystkim go słuchają, a nie ci, którzy czynią zabiegi, by uniknąć wypełnienia jego rozkazów lub aby naleganiem godnym ważniejszych spraw wymusić na nim zwolnienia czy dyspensy tym boleśniejsze, im większe wyrządzają szkody lub zgorszenie. [...]"

(Fragment przemówienia św. Piusa X wygłoszonego do kardynałów na konsystorzu 27 maja 1914 r. - Testament duchowy św. Piusa X)

środa, 9 grudnia 2020

Ks. Dr. Ferdynand Machay: Akcja Katolicka w świetle nauki o Mistycznym Ciele Chrystusa (część 1)

AKCJA KATOLICKA W ŚWIETLE NAUKI
O MISTYCZNEM CIELE CHRYSTUSA.










 By dobrze zrozumieć nasze członkostwo w Chrystusie, należy sięgnąć myślą wstecz aż do Adama. Po upadku naszych pierwszych rodziców zerwało się nie tylko ich ścisłe zjednoczenie z Bogiem, lecz i całej ludzkości, gdyż wszyscy zgrzeszyliśmy w Adamie. Dogmat o grzechu pierworodnym jest kamieniem węgielnym nauki chrześcijańskiej. Grzech Adama odziedziczyliśmy wszyscy, wybawił nas od niego i jego następstw nowy Adam - Chrystus. W myśl tego dogmatu "ludzkości nie należy wyobrażać sobie jako sumy istot, które powstają jedne po drugich i jedne po drugich giną, ani też jako sumy ludzi, połączonych wspólnym węzłem pochodzenia od jednego i tego samego ojca, a ze sobą zjednoczonych jedynie wspólnością rodzaju. Ludzkość należy rozumieć jako jednego człowieka. Ludzie, dzięki swemu pochodzeniu, swej naturze cielesnej i duchowej, są tak ściśle ze sobą spojeni, tak jedni od drugich uzależnieni, w myśleniu i chceniu, czuciu i postępowaniu tak dalece ze sobą związani, ich życie, ich cnoty i grzechy są tak solidarne, że Pan Bóg w swoich zamiarach, zdążających do zbawienia świata, mógł ich brać jedynie jako całość i jedność, jako jednego człowieka". W takiem pojmowaniu ludzkości prawie że śmiertelne spustoszenie poczyniło odrodzenie humanistyczne, głoszące, że odkryło człowieka, ukrytego przez chrześcijaństwo XII i XIII wieku. Indywidualizm i subjektywizm wyzuły człowieka na przód z Boga, a następnie z poczucia wspólnoty z ludźmi; człowiek został odosobniony w swojem "ja". Oderwany od życiodajnego pnia jedności, człowiek neopogańską kulturą humanizmu karmiony szukał namiastki dawnego "jednego człowieka". I w ten sposób zabłądził umysł ludzki na beznadziejne i bezpowietrzne wyżyny "nadczłowieka" Nietschego, mającego tylko pogardę dla człowieka. Nadczłowiek zajął miejsce samego Boga, człowiek zaś zginął. Taki sam los spotkał człowieka humanistycznem odrodzeniem oświeconego i w kolektywizmie Marxa: tutaj człowiek również zginął w bezdusznych szponach zbiorowaści. Humanizm pogański zamiast wywyższyć człowieka - co było jego szumnie głoszonem hasłem! - przyczynił się do jego poniżenia: z istoty, na obraz Boży stworzonej za 400 lat kiełkowania i rozrastania się idei humanistycznych stała się w wieku XIX zwyczajna kategorja gospodarcza. Pozbawiony kultury duchowej człowiek, nie mając oparcia ani o Boga, ani o ludzi, jako członków" jednego człowieka" - stał się niewolnikiem niskich, nieludzkich żywiołów. Im bardziej oddalał się indywidualizm i subjektywizm od punktu kulminacyjnego duchowości chrześcijańskiej (Św. Dominik - św. Franciszek - Giotto - Dante - Św. Tomasz), tem bardziej nieszczęśliwym stawał się w swojem tylko "ja" zaślepiony człowiek. Lecz nastąpiło otrzeźwienie." Czujemy, że jest nam niewygodnie w ciasnej celce pustelniczej naszego "ja", i chcielibyśmy uciec od siebie. I odkryliśmy prawdę, że nie jesteśmy sami, lecz jest obok nas, z nami, dokoła nas cała ludzkość. Ze zdumieniem stwierdzamy, że wewnętrznie należymy do tej ludzkości, że z nią łączy nas wspólność bytu i losu, nawet solidarność odpowiedzialności, że dopiero przez ludzkość dochodzimy do pełnego własnego "ja", i że lista nasza dopiero w ludzkości i przez ludzkość rozszerza się w całego człowieka". Na duchowych ruinach humanistycznego odrodzenia rodzi się postać naszego człowieka, w pierwszym (grzeszącym) i drugim (od grzechu wyzwalającym) Adamie zakorzenionego. Po rozpacz1iwem doświadczeniu osamotnienia, człowiek dzisiejszy z radością się wczytuje w naukę św. Pawła, że wszyscy tworzymy jedno ciało Chrystusowe. "Wielu nas jednem ciałem jesteśmy w Chrystusie, a każdy z osobna jeden drugiego członkami" (Rzym .12, 5). Indywidualiści stają się uniwersalistami. Po palmę zwycięstwa sięga Kościół katolicki, pojęty jako jedność wszystkich odkupienia pragnących ludzi w Chrystusie. Zapewnia nas o tem św. Paweł: ,,B o    k t ó r z y k o l w i e k   j e s t e ś c i e    o c h r z c z e n i   w  C h r y s t u s i e:   o b l e k ł i ś c i e    s i ę   w   C h r y s t u s a.   N i e   j e s t   Ż y d    a n i    G r e c z y n,   n i e   j e s t   n i e w o l n i k   a n i   w o l n y,   n i e    j e s t   m ę ż c z y z n a   a n i    n i e w i a s t a.  A l b o w i e m   w s z y s c y   w y   j e d n o   j e s t e ś c i e   w   C h r y s t u s i e   J e z u s i e (Gal. 3, 27-8).

 Według tych( i innych) słów św. Pawła za tem wszyscy chrześcijanie tworzą jedno ciało, którego głową jest Chrystus "C h c ę    a b y ś c i e    w i e d z i e l i ,    i ż    k a ż d e g o    m ę ż a   g ł o w ą   j e s t     C h r y s t u s" (Kor. 11,3.), a     m y    c z ł o n k a m i "   N i e     w i e c i e,     i ż    c i a ł a    w a s z e    s ą    c z ł o n k a m i    C h r y s t u s o w e m i" (l Kor. 6,15.)? Jest to tak zw. mistyczne Ciało Chrystusa w przeciwstawieniu do ciała naturalnego. W swem dziele "La theo1ogie de St. Paul", O. Prat taką podaje różnicę między Chrystusem naturalnymi Chrystusem mistycznym: "Chrystus naturalny, Słowo wcielone, Kapłan - Ofiara Ka1warji, jest jedną i to główną częścią Chrystusa mistycznego; Chrystus naturalny nie jest tedy całym Chrystusem mistycznym. Chrystus mistyczny, to szczep winny ze swemi gałązkami, to drzewo oliwne ze swemi konarami, to Jezus oblubieniec ze swą oblubienicą - Kościołem, to głowa ze wszystkiemi członkami ciała. Chrystus naturalny nas zbawił, Chrystus mistyczny nas uświęca; Chrystus naturalny umarł za nas, Chrystus mistyczny żyje w nas; Chrystus naturalny nas pogodził ze swym Ojcem, Chrystus mistyczny nasz Nim jednoczy, Jednem słowem Chrystus mistyczny to Kościół dopełniający swego Przełożonego i uzupełniony przez Niego.

 Jak każde ciało, i Kościół (czyli mistyczne Ciało Chrystusa) również posiada duszę, głowę i inne członki. Głową mistycznego Ciała jest osoba Chrystusa, duszą jego jest Duch Święty przebywający we wszystkich duszach sprawied1iwych, inne zaś członki ciała tworzą ludzie przez chrzest w Chrystusa wszczepieni i w sakramencie bierzmowania za pełnoletnich duchowo uznani", oczem wyraźnie mówi św. Paweł: "A l b o w i e m    j a k o    c i a ł o   j e d n o   j e s t,   a   c z ł o n k ó w   m a   w i e l e,   a   w s z y s t k i e   c z ł o n k i    c i a ł a,   c h o ć    i c h    w i e l e   j e s t,    w s z a k ż e   s ą   j e d n e m  c i a ł e m:   t a k ż e   i    C h r y s t u s.   A l b o w i e m    w    j e d n y m   D u c h u   m y    w s z  y s c y    w    j e d n o    c i a ł o    j e s t e ś m y    o c h r z c z e n i...   a   w s z y s c y    j e d n y m   d u c h e m   j e s t e ś m y    n a p o j e n i" (l Kor. 12,12-13), czyli bierzmowani.

 Członki ciała różnią się od siebie, zatem i Kościół tworzy wielką różnorodność członków - ludzi." B o   i   c i a ł o   n i e   j e s t   j e d e n   c z ł o n e k   a l e   w i e l e.   J e ś l i b y   r z e k ł a   n o g a,   i    ż e   m n i e  j e s t   r ę k ą,   n i e   j e s t e m   z   c i a ł a:  i   c z y   d l a t e g o   z   c i a ł a    n i e   j e s t?   ..B ó g  p o ł o ż y ł   c z ł o n k i,    k a ż d y    z    n i c h   w   c i e l e    j a k o    c h c i a ł" (1 Kor.12,14-15.18),.. W y    j e s t e ś c i e   c i a ł e m   C h r y s t u s o w e m,   i    c z ł o n k a m i    z   c z ł o n k u.    A    B ó g    c i    p o s t a n o w i ł    n i e    k t ó r y c h    w    K o ś c i e l e,    n a p r z ó d   A p o s t o ł ó w,   p o   w t ó r e   p r o r o k ó w,   p o    t r z e c i e   n a u c z y c i e l i,    p o t e m   m o c y,   n a d t o   ł a s k i    u z d r a w i a n i a,   p o s ł u g o w a n i a,    r z ą d z e n i a,   r ó ż n o ś c i   j ę z y k ó w    i    w y k ł a d a n i a    m ó w.    I    c z y    w s z y s c y   A p o s t o ł a m i?   I   c z y   w s z y s c y    p r o r o k a m i? (1 Kor. 12, 27-29).

 Tę naukę św. Pawła zwięźle określa kard. Mercier: "Jesteście członkami - pisał w jednym ze swych listów pasterskich - duchowego organizmu żyjącego, którego głową jest Chrystus, i którego członkami wy jesteście razem ze wszystkimi ochrzczonymi"'. Św. Grzegorz z Nyssy wyraził się w tym przedmiocie jeszcze jędrniej: "Wszystek Kościół jest ciałem Chrystusa". Apostolstwo świeckich przybiera w świetle tej nauki Pawłowej wygląd o niezwykłej treści i wyrazistości. Nietrudno spostrzec, że w mistycznem Ciele Chrystusa - według słów św. Pawła - najważniejsza rola przypada głowie, ona jest związką całego mistycznego organizmu i ogniskiem, gdzie zgromadzone są wszystkie powiewy życiodajne. Chrystus - głowa - oddziaływana wszystkie członki Ciała mistycznego i na wszystkie razem wzięte, i na każdego z osobna. "Członki tylko w ten - czas sprawują czynności życia - pisze dalej w swym liście kard. Mercier - gdy głowa niemi kieruje i je ożywia". Chrystus przenika i ożywia wszystkie członki Kościoła i wiąże je ze sobą w jedną nierozerwalną całość wiązką miłości, i w ten sposób cały Kościół ma się stać jakby drugim realnym Chrystusem.

C.d.n.



Mysterium Christi: czasopismo liturgiczne, 1931/2 R.3 nr3/ , str. 115-118

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz