Katolicyzm ma własność pionu – odchyleń nie znosi.
Cytaty na nasze czasy:

"Jeśli kiedykolwiek zetkniecie się z chlubiącymi się tym, że są wierzący, że są oddani Papieżowi, i chcą być katolikami, ale nazwanie klerykałami mają za największą obrazę, powiedźcie uroczyście, że oddane dzieci Papieża to ci, którzy są posłuszni jego słowu i we wszystkim go słuchają, a nie ci, którzy czynią zabiegi, by uniknąć wypełnienia jego rozkazów lub aby naleganiem godnym ważniejszych spraw wymusić na nim zwolnienia czy dyspensy tym boleśniejsze, im większe wyrządzają szkody lub zgorszenie. [...]"

(Fragment przemówienia św. Piusa X wygłoszonego do kardynałów na konsystorzu 27 maja 1914 r. - Testament duchowy św. Piusa X)

wtorek, 19 lipca 2022

Cudowny Medalik i samolubstwo


Cudowny Medalik i samolubstwo

 Religia chrześcijańska oparta na Miłości jest regulaminem miłości bliźniego, który obudzą w każdym żyjącym według niego nieprzezwyciężone pragnienie szczęścia drugich. Trzeba jednak niestety skonstatować, że w świecie góruje srogi egoizm. Jedynym wskaźnikiem kierującym wszystkimi czynami jest samowładne „ja“.

 Istnieje tajemna siła, pod wpływem której każda istota odnosi wszystko do siebie; jest to twarde prawo osobowości ludzkiej. Egoizm ten, który nazwano „próchnieniem kości ludzkości, nie jest pra­wem koniecznym i nieodzownym ; można i powinno się od niego wyzwolić. Dlatego Chrystus przyszedł na ziemię, ażeby nauczyć świat słodkiego praw a miłości.

 Świat głosi prawo zajmowania się tylko sobą i swoimi sprawami osobistymi. „Każdy sobie! Niech raczej przepadnie Bóg, religia, wiara, sumienie, moralność, rodzina i ojczyzna, niżby przepaść miały moje pieniądze, mój dobrobyt, moja przyjemność lub miejsce, które chcę zająć. Po mnie nastąpić może potop!  Najpierw ja! Niech każdy urządzi się jak zechce, jak może, lecz najpierw ja, przed wszystkimi i przede wszystkim!“

 Czyż nie są to brutalne formuły współczesnego egoizmu? Jednostka myśli tylko o sobie lub o swojej rodzinie, o ile ją posiada.

 Wsie pustoszeją, gdyż młodzież bardziej ciekawią wielkie miasta, w których ludzie się duszą, gdzie umiera się prędzej, lecz gdzie można „używać życia“ i okrasić je odrobiną wątpliwych przyjemności.

 Wyborem stanu lub zawodu kieruje prawo najmniejszego wysiłku, nadzieja najlżejszej pracy, najmniejszej odpowiedzialności i najłatwiejszego sposobu używania.

 Ile powołań kapłańskich niszczeje w samym zarodku, bądź przez dzieci, które nie mają odwagi wyjawić tego tak chwalebnego powołania, bądź przez rodziców, którzy nie chcą zrozumieć, że dzieci ich najpierw należą do Boga, którem u przede wszystkim powinno się służyć!

 Ile rodzin bezdzietnych, gdzie kobieta zadawala się wyprowadzaniem na przechadzkę swojego pieska! Ile rodzin z jednym dzieckiem, jednym, jedynym! A taki mały despota rządzi domem jako absolutny władca. Ile rozwodów i to z powodów błahych, o których mówić nie warto. Co wtedy dzieje się z dziećmi?

 Jednym słowem chodzi o to, by odmawiać sobie jak najmniej, bawić się jak najwięcej i używać co tylko możliwe. Żąda się jak najwięcej przyjemności za jak najmniejszy trud, jak najwyższą zapłatę, za jak najmniejszy nakład pracy i odpowiedzialności. I stąd te tak liczne oszustwa, sabotaże i częste zamachy na własność, mienie, a nawet życie bliźniego.

 A czyż wojny nie są najczęściej zażartym współzawodnictwem, krwawą walką wywołaną przez rywalizację i starcie się egoizinów narodowościowych ?

 Temu ogólnemu dążeniu do wyniesienia i ubóstwienia swojego ,,ja“ samolubnego i pragnącego używania przeciwstawmy mały Medalik. Będzie on dla jednostki, dla rodziny i dla społeczeństwa nadprzyrodzoną szkołą wyrzeczenia się siebie, ofiary, abnegacji i zapomnienia o sobie aż do poświęcenia.

 Maria daje nam się w nim cała wszystkim, każdemu z osobna, dzisiaj, zawsze. Przez to uczy nas Ona, jak powinniśmy zapomnieć o sobie i oddawać się drugim tak, jak Ona nam się oddaje.

 Kula ziemska, którą Ona trzyma w swych rękach, to świat cały i każdy człowiek z osobna. Promienie, które tryskają z Jej rąk, są symbolem łask i dobrodziejstw, które Ona wylewa na tych. którzy o nie proszą. Ona oddaje się nam jak Matka, to jest całkowicie, a dwa serca na drugiej stronie Medalika przypominają nam wymownie, że dane nam jest serce Matki i że serce Boga biło i ciągle bije miłością dla nas, biednych grzeszników. Czyż te dwa serca zawierające w sobie niezmierzony ocean miłości i miłosierdzia nie są dla nas najbardziej przekonującą i najsłodszą nauką?

 Tak jak Jezus w Swojej Hostii jest, pozostaje i pozostanie z nami aż do skończenia wieków, tak Maria przez swój Cudowny Medalik pozostanie z nam i zawsze, pójdzie z nam i wszędzie i pozostanie nam wierną, choćbyśmy Ją opuścili i pełna słodyczy i miłości macierzyńskiej potrafi nas pocieszyć, dodać siły i odwagi w tedy, gdy wzrok nasz zamrze już dla rzeczy doczesnych. Medalik jest więc zadatkiem miłości M arii dla wszystkich ludzi bez wyjątku.

 Jakież wymowne są przeciwko przyrodzonemu samolubstwu te godła umieszczone na drugiej stronie Medalika! O tak! to jest „odwrotna strona medalu“ dla biednej, nędznej natury ludzkiej, której najgłębszą skłonnością jest odnosić wszystko do siebie, co jest przyjemne i rozkoszne, a zrzucać na drugich ciężary, to jest wszystko, co krępuje i zadaje cierpienie.

 Egoistyczny świat kręci się dalej, nie mogąc się wyzbyć swego „ja“ zaborczego i wyłącznego; na Medaliku — krzyż ubogi, prosty wznosi ramiona ku niebu i przypomina, że pomimo wszystko — zawsze i wszędzie — on musi zapanować.

 I na świadectwo tej twardej prawdy, tego prawa ewangelicznego i nadnaturalnego, jest tam pieczęć Boska: Serce Jezusa i Niepokalane Serce Marii. Te dwa godła, które są jakby podpisem i wyrazem tego wyrzeczenia się siebie: Serce Jezusa ze swoją koroną cierniową, Serce Niepokalane Marii z mieczem na wskroś je przeszywającym. Otóż jak ten mały Medalik poucza nas wymownie o walce z samolubstwem i o obowiązku miłowania bliźniego jak siebie samego.


Rocznik Mariański R. 14, nr 7 (1938) str.175-177

sobota, 16 lipca 2022

List Ojca świętego Piusa XII z okazji 700-lecia karmelitańskiego szkaplerza


List Ojca świętego Piusa XII z okazji 700-lecia karmelitańskiego szkaplerza

Umiłowanym synom Kilianowi Lynch, przeorowi generalnemu Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmelu, Sylweriuszowi od św. Teresy, przełożonemu generalnemu Braci Bosych Najświętszej Maryi z Góry Karmelu Papież Pius XII

Umiłowani Synowie Łaska Wam i Błogosławieństwo Apostolskie. Nikomu tajnym nie jest, jak wiele przyczynia się miłość ku Najświętszej Maryi Pannie do ożywienia wiary katolickiej i poprawy obyczajów, szczególnie dzięki tym formom nabożeństwa, które zdają się posiadać wyższą nad inne moc oświecania umysłów niebieską nauką i zapalania dusz do doskonalenia życia chrześcijańskiego. Do nich należy zaliczyć najpierw nabożeństwo do świętego szkaplerza karmelitańśkiego, które przez swoją prostotę, stosując się do pojęcia każdego, rozpowszechniło się bardzo szeroko wśród wiernnych Chrystusowych, rodząc liczne zbawienne owoce.

Dlatego z wielką radością przyjęliśmy wiadomość, iż Karmelici Dawnej Obserwy i Bosi postanowili wspólnie uświetnić 700-letnią rocznicę ustanowienia tegoż Szkaplerza Najśw. Maryi Panny z Góry Karmelu jak najwspanialszymi uroczystościami ku czci Najśw. Maryi Panny. I my również to pobożne przedsięwzięcie, przez stałą miłość naszą do Przeczystej Matki Boga, i jako że sami zostaliśmy jeszcze dzieckiem będąc wpisani do Bractwa Szkaplerznego, najchętniej zalecamy i życzymy mu obfitych łask Bożych. Nie chodzi tu bowiem o rzecz małej wagi, lecz o zdobycie życia wiecznego według obietnicy danej przez Najśw. Pannę. Chodzi tu bowiem o najdonioślejszą sprawę każdego i o bezpieczne jej przeprowadzenie. Szkaplerz święty jest to bowiem niejako strój Maryi oraz znak i rękojmia wspomożenia Matki Bożej.

Aby jednak przyodziani w tę szatę nie myśleli, iż mimo lenistwa i ospałości duchowej osiągną zbawienie, niech pomną na przestrogę Apostoła: "Z bojaźnią i ze drżeniem sprawujcie wasze zbawienie" (Flp 2, 12). Wszyscy zatem Karmelici, czy to w klasztorach pierwszego i drugiego zakonu, czy to w trzecim zakonie regularnym lub świeckim, czy wreszcie w Bractwach żyjąc zespoleni węzłem miłości, przynależą do jednej rodziny Matki Najświętszej, niech zachowują w wiecznej pamięci wzór pokory i czystości Najśw. Dziewicy, a w prostym kroju tej szaty upatrują streszczenie cnót skromności i prostoty. Niech tę szatę, którą w dzień i noc się okrywają, uważają za wymowny symbol modlitwy, którą błagają Boga o pomoc. Niech na koniec ukazuje im ona to poświęcenie Najświętszemu Sercu Niepokalanej Dziewicy, niedawno przez nas tak usilnie polecane. A wtedy nie omieszka zapewne Najczulsza ta Matka sprawić, aby Jej dzieci, oczyszczając się z win w czyśćcu jak najszybciej za Jej przyczyną u Boga, dostały się do niebieskiej Ojczyzny według podania owego, zwanego Przywilejem Sobotnim.

Życząc więc opieki i pomocy nieba i dając wyraz naszej szczególnej miłości udzielamy Wam, Ukochani Synowie, i całemu Zakonowi Karmelitańskiemu, z wielką życzliwością Apostolskiego Błogosławieństwa w Panu.

Dano w Rzymie u św. Piotra, dnia 11 lutego, w uroczystość Objawienia Niepokalanej Dziewicy Maryi, w roku 1950, jedenastym Naszego Pontyfikatu.

PAPIEŻ PIUS XII


Druk: AAS 42(1950) s. 390; "Glos Karmelu" 7-8 (1950) s. 1-2.

piątek, 15 lipca 2022

Rozesłanie Apostołów



5. ROZESŁANIE APOSTOŁÓW
(Mt 9, 35 - 10, 16; 11, 1; Mk 6, 6-13; Łk 9, 1-6)

 I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczając w synagogach, głosząc ewangelię królestwa i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc. A widząc rzesze, ulitował się nad nimi, że byli strudzeni i porzuceni jako owce bez pasterza. Wtedy rzekł uczniom swoim: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście tedy Pana żniwa, aby wysłał robotników na żniwo swoje.

 I wezwawszy dwunastu uczniów swoich, dał im moc i władzę nad duchami nieczystymi, aby ich wypędzali i uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc. Tych dwunastu po dwóch wysłał Jezus, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych, rozkazując im i mówiąc: 

Na drogę pogan nie zachodźcie i do miast samarytańskich nie wchodźcie (18). Ale raczej idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela. A idąc przepowiadajcie, mówiąc: Że przybliżyło się królestwo niebieskie. Chorych uzdrawiajcie, zmarłych wskrzeszajcie(19), oczyszczajcie trędowatych, wyrzucajcie czarty. Darmoście wzięli, darmo dawajcie.

 Nie bierzcie nic na drogę. Nie miejcie złota ani srebra, ani pieniędzy w trzosach swoich. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski (20), ani chleba. Albowiem godzien jest robotnik strawy swojej.

 A do któregokolwiek miasta albo wsi wnijdziecie, zapytajcie, kto jest godny w nim, i tam mieszkajcie aż do waszego odejścia (21). A wchodząc do domu pozdrówcie go, mówiąc: Pokój temu domowi. A jeśliby dom ten był godzien, niechże nań zstąpi pokój wasz. A jeśliby nie był godzien, niech pokój wasz do was wróci. I jeśliby was ktokolwiek nie przyjął i nie usłuchał mów waszych, wyszedłszy na zewnątrz z domu lub miasta, strząśnijcie nawet proch (22) z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim. Zaprawdę powiadam wam: Lżej będzie ziemi sodomskiej i gomorejskiej w dzień sądny niż miastu onemu. Oto ja posyłam was jako owce między wilki; bądźcie więc przezorni jako węże, a prości jako gołębice.

 I stało się, gdy skończył Jezus dawać wskazania dwunastu uczniom swoim, odszedł stamtąd, aby uczyć i przepowiadać w miastach ich.

 Oni tedy wyszedłszy obchodzili osady, nawoływali do czynienia pokuty i wielu czartów wyrzucali, a wielu chorych namaszczali olejem (23) i uzdrawiali.





18: Misja Apostołów była tymczasowa i miała się ograniczyć do terenów zamieszkałych wyłącznie przez Żydów, zgodnie z zapowiedzią Proroków, że królestwo Boże głoszone będzie najpierw narodowi wybranemu. Tylko On sam - Boży Syn mógł tu czynić wyjątki, dyktowane miłosierdziem . Apostołowie dopiero później otrzymają nakaz głoszenia ewangelii również poganom. Samarytanie, jako odszczepieńcy i wrogowie Żydów, pod względem religijnym stawiani byli na równi z poganami

19: Nie wiemy nic o tym, żeby uczniowie w tym pierwszym okresie wskrzeszali zmarłych. Może dlatego niektóre manuskrypty opuszczają ten mandat Chrystusowy, którego nie ma u pozostałych synoptyków.

20: Uczniów więc Pana Jezusa cechować winno ubóstwo. I to jest myśl główna, wyrażona u wszystkich trzech synoptyków, choć w nieco odmienny sposób. W relacji św. Marka (6, 8-9) Chrystus Pan zezwala zabrać laskę i sandały, ale te nosili najubożsi podróżni. Sens przeto pozostaje ten sam. Pan Jezus mógł użyć jednego i drugiego zwrotu.

21: Formuła pozdrowienia będąca do dziś dnia w użyciu wśród ludów Wschodu.

22: Czynność symboliczna, wyrażająca zerwanie wszelkiej łączności z miejscem uważanym za nieczyste.

23: N a m a s z c z a l i   o l e j e m.  Owo namaszczenie chorych było jakby zapowiedział sakramentu Ostatniego Namaszczenia (podobnie jak chrzest udzielany przez Apostołów za życia Pana Jezusa był zapowiedzią chrztu chrześcijańskiego), które św. Jakub (5, 14) wyraźnie polecił wiernym: ,,Choruje kto między wami? Niech wezwie kapłanów Kościoła i niechaj się nad nim modlą, namaszczając go olejem w imię Pańskie (por. Sob. Tryd. Sess. XIV, doctrina de Sacr, extr, unct. c. 1).

Ks. Prof. Dr. E. Dąbrowski ,,Życie Jezusa w opisie Ewangelistów Chrystusa" str. 167-168

niedziela, 10 lipca 2022

Anima Mariae – kwartalny newsletter sióstr CMRI.

      Drodzy Przyjaciele/Przyjaciółki,

„Przyszedłem puścić ogień na ziemię: a czegóż chcę iedno aby był zapalon?” (Łk 12,49)

     Mimo że na północnym-zachodzie (tj. USA, siedziba sióstr zakonnych CMRI znajduje się w Spokane w stanie Waszyngton) wiosna była w tym roku chłodniejsza niż zwykle, nadejście lata wiąże się z myślą o świetle i cieple. Lato rozpoczyna się także w miesiącu poświęconym Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, a obejmuje też czas, kiedy czcimy Niepokalane Serce Maryi. Oba rozpłomienione Serca oznaczają miłość, z którą goreją wewnętrznie. Czy to ogień, który Pan Jezus przyszedł rzucić na ziemię?

     Kiedy myślimy o ogniu z nieba, przychodzi nam do głowy ogień i siarka niszczące Sodomę i Gomorrę, które zostały niemal starte z powierzchni ziemi ze względu na grzechy tam popełniane. Ponadto ogień zstąpił z nieba, aby dopełnić ofiarę wiernego proroka Eliasza, pokazując, że jeden prawdziwy Bóg znalazł w niej upodobanie, odrzuciwszy te pogańskich kapłanów. Pan Jezus, zanim wyraził chęć rzucenia ognia na ziemię, przedstawił różne obrazy sądu ludzkości na końcu czasów, czy indywidualnego w momencie śmierci. Nasuwa się tutaj to, o czym mówi liturgia żałobna (w responsorium "Libera me"): "Kiedy przyjdziesz (Panie) sądzić świat przez ogień".

     Przed Męką Pan Jezus powiedział do Apostołów: „Aleć ia prawdę wam powiadam: pożyteczno wam, abych ia odszedł. Bo ieśli nie odeydę, pocieszyciel nie przydzie do was; a ieśli odeydę, poślę go do was.” J 16,7. Po Wniebowstąpieniu Jego uczniowie spędzili dziewięć dni na modlitwie, w obecności Najświętszej Matki. Wtedy Duch Święty zstąpił na nich w formie języków z ognia. Czy to ten ogień, który Pan Jezus chciał, aby zapłonął na ziemi – Duch Miłości i Prawdy ku odnowieniu oblicza ziemi? Najświętsze Serce Boże gorzało tym ogniem miłości dla nas.

     Niepokalane Serce Maryi jest odbiciem tego Serca Bożego, mieszcząc w sobie i ofiarując Pan Bogu miłość wszystkich swoich dzieci, członków Mistycznego Ciała Chrystusa. Wykonywanie woli Bożej w naszym życiu to potwierdzenie tego ognia w naszym sercu, jako odpowiedzi na Bożą miłość.


Niepokalane Serce Maryi

Uczyń serce moje płonące

Miłością ku Jezusowi, jak Twoje.


O serce rozpalone niebiańskim ogniem

Do Ciebie się zwracam

Aby miłości nauczyć się.


Ogień Twej miłości

Zapal w sercu mym.


Słodkie Serce Maryi

Zbawieniem moim bądź.


Podczas wycieczki do zachodniego Waszyngtonu, w święto Wniebowstąpienia
Pańskiego siostry i uczennice-maturzystki uczestniczyły we
Mszy św. w kościele św. Józefa w Mount Vernon (parafia ks. Carlosa Ercoliego).

W momencie rozpoczęcia pandemii, siostry obiecały Maryi Królowej
Niepokalanej, że w to święto Jej figura będzie noszona w procesji
rokrocznie, jako podziękowanie za Jej macierzyńską opiekę.

sobota, 2 lipca 2022

Nawiedzenie Najśw. Maryi Panny

 
Nawiedzenie Najświętszej Marii Panny

Lato zapanowało już wszechwładnie. Wszędzie w ogrodach uśmiechają się do nas pęki róż. Przyroda, zdaje się, dlatego przywdziewa tak piękną szatę, że w tym czasie błogosławiona między niewiastami szła przez góry. Święte Jej stopy przemieniają przyrodę w świątynię Bożą. Kwiatki o tym nie zapomniały. Wdzięcznie przybierają ziemię w wzorzysty kobierzec, utkany ręką Stwórcy, na pamiątkę pielgrzymki Najświętszej Panienki.

Pochód Najświętszej Marii Panny przez góry wydawał się oku ludzkiemu prosty i ubogi; w rzeczywistości była to procesja aniołów.

Niższe ich stopnie postępowały na czele, a im wyższego rzędu były, tym bliżej jej się znajdowały. Przyboczną straż pełniły cherubiny i serafiny, roztaczając opiekę nad świętym namiotem, w którym serce Zbawiciela świata spoczywało. Niezapomniany to widok, wschód słońca w górach. Cienie pierzchają; zwierzęta nocne uciekają do swoich kryjówek; słońce na purpurowym tronie zorzy wyłania się z za nieboskłonu i oznajmia królewskie i zwycięskie narodziny dnia - wtedy góry, oblane blaskiem słonecznym, a doliny, lśniące szmaragdem łąk, zdają się uśmiechać do zdumionego widza. Wszystko jakoby śpiewało z wielkiej radości; Oto nastał dzień.

Ow tak zorza poranna - Maria - zapowiadając słońce zbawienia - Jezusa, wstępuje w góry do Elżbiety, noszącej w łonie swym przyszłego proroka, Jana. Elżbieta wychodzi przed dom, a Maria pozdrawia ją. W tej chwili stał się cud. Strumień światła niebieskiego, wyszedłszy z młodziutkiego serca Bożego, wpadł do serca młodego proroka. Z serca Jezusowego spłynęła laska zbawienia do duszy Janowej i uwolniła go od grzechu pierworodnego. Został wybrany na posła Bożego, na apostoła, stał się przyjacielem oblubieńca, otrzymał pomazanie na męczeństwo, a dziwne znaki miały towarzyszyć jego narodzinom. Jan, ostatni prorok, stoi na granicy Starego i Nowego Testamentu, wskazując nie w przepowiedniach, ale dosłownie palcem na Mesjasza, i dlatego otrzymał pełnię błogosławieństwa. Zbawiciel bowiem o nim powiedział: "Między synami niewiast niemasz większego proroka nad Jana Chrzciciela!" (Łuk. 7, 28).

Także Elżbieta napełniona Jest Duchem świętym: "A skądże mnie to, że przyszła matka Pana mego do mnie?" I oznajmuje błogosławionej skutki pozdrowienia: Uświęcenie syna swego. Przypatrz się wzniosłemu zadaniu Matki Bożej i podziwiaj je. Ona zaniosła Syna Bożego do św. Jana, który jej odwiedzinami i jej pozdrowieniem został uświęcony.

Ale czyż Bóg nie obdarzył cię podobną łaską? Na pewnym obrazie przedstawiono, Jak to Matka Boża z dzieciątkiem na ręku w otoczeniu aniołów z nieba zstępuje, a na dole dzwonią w kościółku wiejskim na prymicje. Zazdrościsz może młodemu kapłanowi jego wielkiego szczęścia. Lecz niesłusznie. Przecież podobną łaskę otrzymujesz w komunii św. Wyobraź sobie, że Matka Boża składa w twoim sercu dziecię Jezus, a tak przy każdej komunii święcić będziesz Nawiedzenie Najświętszej Marii Panny. A Jak Maria zaśpiewała Magnifikat przy swoim nawiedzeniu, tak i ty podczas twego nawiedzenia śpiewaj Magnifikat: "Wielbij duszo moja Pana. I rozradował się duch mój w Bogu, zbawicielu moim, albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny jest i święte imię Jego. A miłosierdzie Jego od narodu do narodów, bojącym się Jego".


Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931r.