piątek, 24 lipca 2020

Szesnaście Błogosławionych Męczenniczek - Karmelitanek z Compiegne.

                      KWIATY BOŻE W KARMELU.
  Szesnaście Błogosławionych Męczenniczek — Karmelitanek z Compiegne.  

(24 lipca).




Pragnienie męczeństwa stanowiło od lat dziecięcych istotę ducha serafickiego naszej Św. Matki Teresy. Jest ono bowiem najwyższym rozkwitem miłości i ofiary. Tego ducha ofiary wynagradzającej i przebłagalnej za potrzeby Kościoła św. przelała w sposób osobliwy św. Reformatorka na zgromadzenie swych córek, Karmelitanek z Compiegne, wyniesionych dnia 27 maja 1906 r. na ołtarze za zdobytą palmę męczeńską w czasie rewolucji Francuskiej dnia 17 lipca 1794 r.

„Jedyną winą" (tych bohaterek) „które przelały krew na stwierdzenie swej wiary", wyrzekł z głębokiem wzruszeniem Pius X. do deputacji francuskiej, przybyłej do Rzymu z okazji tej uroczystości —„był o to, że się modliły za Ojczyznę i budowały ją swoim przykładem".

Oto jak streszcza Brewe papieskie, tyczące beatyfikacji 16 Karmelitanek, historję ich męczeństwa:
„Między słynnemi ofiarami rewolucyjnemi wspaniałym przykładem było 16 Zakonnic Zakonu Karmelitanek z Compiegne, które przemocą ze swego klasztoru wyrwane, okrutną śmierć w Paryżu poniosły za stałość wierze i ślubom zakonnym...
Oto imiona czcigodnych sług Bożych, których męczeństwo przyczyniło Kościołowi nowej świetności:
Teresa od św. Augustyna, przeorysza,
Marja Franciszka od. św. Alojzego,
Marja od Jezusa Ukrzyżowanego,
Marja od Zmartwychwstania,
Eufrazja od Niepokalanego Poczęcia,
Gabrjela Henryka od Jezusa,
Teresa od Najświętszego Serca Marji,
Marja Gabrjela od św. Ignacego,
Julja Aloizja od Jezusa,
Marja Henryka od Opatrzności,
Marja od Ducha św.
Marja od św. Marty,
Stefanja Joanna od Franciszka Xawerego,
Konstancja Nowicjuszka,
Katarzyna i Teresa Soiron, rodzone Siostry,furtjanki.

 „Te czcigodne służebnice Pańskie, zaszczyt i ozdoba całego Zakonu Bogarodzicy Dziewicy z Góry Karmelu, zostały w czasie rewolucji wygnane z klasztoru swego w Compiegne. Mimo to starały się gorliwie o wypełnianie ślubów zakonnych. W czerwcu 1794 r. zostały pojmane i wtrącone do więzienia. Z więzienia uczyniły klasztor i przykładały się, o ile to było możliwem, do ćwiczeń pobożnych, zachęcając się nawzajem do męczeństwa. Wpoczątku lipca przywieziono je do Paryża. Trudno wypowiedzieć, co wycierpiały podczas długiej podróży. Na prostych wozach, z rękami w tył związanemi, otoczone zbrojnem żołdactwem, lżone przez pospólstwo, w Bogu jedynie znajdowały pociechę i składały Mu swe życie na cało palną ofiarę.

 Za przybyciem do Stolicy, znowu wtrącone zostały do więzienia, skazane na głód, pragnienie, brak powietrza, a nade wszystko na obcowanie z niegodziwymi ludźmi. — Ale bohaterskie córki Karmelu nie traciły spokoju umysłu ani sił duszy. We wilję stracenia obchodziły uroczyście i wesoło dzień 16 lipca, Święto Matki Boskiej Szkaplerznej, tak, iż ludziom świeckim zdawać się mogło, że nie na śmierć się gotują, lecz na wesele. Nazajutrz stawione przed sądem, bez świadków, bez obrońców usłyszały swój wyrok śmierci przez ścięcie, za to, że wiernie trwały przy swych ustawach i Serce Jezusowe otaczały szczególniejszą czcią. Radość nie do opisania zapanowała wśród zakonnic, po odczytaniu wyroku, który im zwiastował bliskość męczeństwa.

 Kończyły właśnie w więzieniu odmawianie ostatnich psalmów Officjum za zmarłych, dnia 17lipca, kiedy je zawezwano na gilotynę. W ciszy i skupieniu wsiadły do wózków ,mających je przewieść do Pałacu Sprawiedliwości .Lecz był to raczej pochód triumfalny. Zachowanie ich pełne godności, pogoda rozlana na twarzach, oczy ku niebu wzniesione, wskazywały zbyt jasno, że serce ich wyrywa się do Boga. Kolejno odśpiewały Miserere, Salve Regina, Te Deum, wyrażając w tych pieniach skruchę, radość, dziękczynienie i cześć dziecięcą dla Królowej Nieba, Matki Miłosierdzia.

 Ten orszak niezwykły, niepodobny do innych, sprawił silne wrażenie na widzach, cisnących się tłumnie Zamiast obelg, pogróżek i przekleństw, towarzyszących zwykle tak im pochodom, milczenie pełne uszanowania zalegało do koła. A jeśli od czasu do czasu ozwał się okrzyk, był to wyraz podziwu i litości. Powiadają nawet, że nieznane ręce obrzuciły wózki kwiatami.

 Karmelitanki przybrane były biało (zapewne w swych białych chórowych płaszczach). Stanąwszy u stóp rusztowania wysiadają z wózków, klękają i z tą samą pogodą i spokojem, jak gdyby odprawiały nabożeństwo w murach klasztornych, intonują hymn Veni Creator.

 Następnie odnawiają głośno i dobitnie, wszystkie razem, obietnice chrztu i św. śluby zakonne. Kaci i tłum słuchają w milczeniu, bez oznak niezadowolenia lub niecierpliwości. Wreszcie Przełożona, jak druga Matka Machabeuszów, chcąc do końca krzepić odwagę swych córek prosi o łaskę, by była stracona ostatnia.

 Najmłodsza z Sióstr, Nowicjuszka S. Konstancja, licząca lat 27, pierwsza zdobywa palmę męczeńską. Nim jednak pod nóż gilotyny głowę swą położy klęka przed Przełożoną i prosi ją o błogosławieństwo i o pozwolenie oddania życia. Potem, wstępując pewnym krokiem na rusztowanie, rozpoczyna hymn radości „Laudate Dominum omnes gentes", który dokończy w niebie i oddaje się w ręce kata „Patrząc na nią" powiada jeden z widzów —„możnaby myśleć, że to królowa idąca po koronę".

 I tak dalej, każda z zakonnic, klęknąwszy po ostatnie błogosławieństwo przed przeoryszą kolejno, spiesznie wstępuje na stopnie, by tem rychlej połączyć się z swym Oblubieńcem i z temi,co już weszły do chwały niebieskiej. 16 razy nóż spada i krew męczeńska ofiarnie winnych tryska dokoła. Ofiara była spełniona. Milczenie głębokie zaległo tłum, przejęty trwogą i uwielbieniem. Wiara i odwaga słabych niewiast odniosła swoje zwycięstwo.

 Bóg przyjął ofiarę swych Oblubienic. Za św. Cyprjanem powtórzyć można. Że „strumienie ich krwi nie winnej zagasiły ogień prześladowania". Jedenaście dni po śmierci Karmelitanek z Compiegne sam Robespierre wstępował na rusztowanie, a z nim wzięło koniec straszliwe panowanie terroryzmu.

Uroczystość błogosławionych Męczenniczek obchodzimy w Zakonie 24 lipca.

Karm. Bos.

ZA: Głos Karmelu. Miesięcznik Szkaplerzny Zakonu OO. Karmelitów Bosych w Polsce pod patronatem Świętego Józefa i Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. 1930 R.4 nr 7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz