wtorek, 2 czerwca 2020

O trzech czynnikach Królestwa Bożego: O sprawiedliwości, o radości, o pokoju. (Część I)


O trzech czynnikach Królestwa Bożego:
O sprawiedliwości, o radości, o pokoju.

„Nie..., jedzenie i picie stanowi Królestwo Boże , lecz sprawiedliwość
i pokój i radość w Duchu Świętym."
(Do Rzymian 14, 17).



Pontyfikat obecnie panującego papieża Piusa XI stoi niewątpliwie pod znakiem myśli przewodniej, którą sam Ojciec św. określił w pierwszej Encyklicie swojej, wydanej w roku 1922 słowami „Pax Christi in Regno Christi - Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowem. "Listy Namiestnika Chrystusowego są dla każdego z wiernych chrześcijan niewątpliwie tak przedmiotem rozważań i studjów jak bezpiecznym drogowskazem, wiodącym poprzez trudne i skomplikowane położenie obecnej ludzkości do jasnej orjentacji, do prawego postępowania, do rozkwitu cnót nadprzyrodzonych i czynu katolickiego. Są one prawdziwą „Szkołą Chrystusową" podającą zasady, rady, przestrogi i wskazówki, któremi Następca wsparty specjalną łaską Ducha Świętego,opatrznościowo kieruje życiem i rozwojem Kościoła katolickiego na ziemi. Wniknąć więc w intencję Ojca św. jest jednem z najważniejszych zajęć wewnętrznych tych katolików, którzy szczerze dążą do rozwoju swego życia duchownego. W niniejszej rozprawie pragniemy zająć się, na podstawie św. Tomasza z Akwinu, trzema czynnikami Królestwa Bożego, którego rozwojowi obecny Ojciec św. otworzył horyzonty jak świat szerokie i utorował drogi wyraźnei wspaniałe (Unja Kościołów, Praca Misyjna, Akcja Katolicka),mianowicie sprawiedliwością, radością i pokojem, przyczem potrącimy o źródło dwuch ostatnich czynników, mianowicie o miłość nadprzyrodzoną. Pragniemy omówić w pierwszej części ich istotę i działanie, by w drugiej części podać kilka praktycznych reguł i wskazówek, przyczem zwrócimy baczniejszą uwagę na życie wewnętrzne, jako na zasadę i fundament katolickiej akcji społecznej.

Część pierwsza.



T r z y     c z y n n i k i     K r ó l e s t w a     B o ż e g o.

 Święty Paweł w słowach listu do Rzymian powyżej przytoczonych przestrzega przed ziemskiem, doczesnem i materjalistycznem pojęciem Królestwa Chrystusowego. Podkreślił on to pewno tak przeciwko żydom, którzy z przyjściem Mesjasza łączyli przesadne nadzieje wielkiego i potężnego ziemskiego imperjum żydowskiego, jak przeciwko poganom, których warstwy zamożne były zanurzyły się w nieuporządkowanej i wyrafinowanej kulturze ciała i dóbr ziemskich, podczas gdy te same dobra doczesne stanowiły przedmiot zazdrosnych pożądań i wyuzdanego używania klas niższych. Z drugiej strony jednakże żydom znane były teksty Pisma Św., które odsłaniały prawdziwe oblicze królestwa Mesjasza, księcia sprawiedliwości i pokoju. A w duszach pogan nie były zamarły dążenia ku dobrom nadzmysłowym, ku doskonałości i szczęściu, za którem mnóstwo ludzi tęskniło, i na które przez praktyki oczyszczenia przygotować się usiłowało. Zatem panował w świecie tak żydowskim jak pogańskim współczesnym wielkiemu apostołowi Narodów rozdźwięk głęboki i zasadniczy, z którego rodziły się niestałość przekonań, niepewność działania, wreszcie niepokój i rozprężenie dusz. W takim to położeniu ludzkości św. Paweł, który już nie żył on, lecz w którym żył Chrystus, w formie potężnej antytezy, wskazał na prawdziwe cechy Królestwa Bożego, mianowicie na sprawiedliwość, radość i pokój w Duchu Świętym. Dzisiejsze położenie ludzkości pod niejednym względem podobne jest do położenia świata ówczesnego. Mówi się dzisiaj, i słusznie, dużo o anarchji umysłowej, moralnej, społecznej i religijnej, która rozsadziła jedność umysłową i moralną społeczeństw chrześcijańskich, pisze się dzisiaj słusznie przeciwko hyperkulturze ciała i sportu, przeciwko wyrafinowanemu nadużywaniu dóbr ziemskich, przeciwko krzywdom, które wyrządzają jednostki i narody całe duszom religijnym i do nieba dążącym. Jednakże i w błądzących na manowcach duszach nowoczesnych ludzi nie zamarły aspiracje i dążenia do poznania i kochania Boga do zreformowania obyczajów, do doskonałości i szczęścia. Stąd łatwo wyśledzić można w duszy nowoczesnego człowieka analogiczną niepewność twierdzeń, nie jasność i zmienność orjentacji, gwałtowne szukanie dróg i reguł postępowania, przerzucanie się z jednego ekstremu w drugi a nade wszystko brak poczucia sprawiedliwości, zanik miłości, brak pokoju i radości.

 I w czasach obecnych Chrystus Pan przez Namiestnika swego podaje ludzkości prawdziwą naukę o Królestwie Bożem, a zarazem cel dążenia: „Pokój Chrystusowy" oraz środki ku temu celowi prowadzące: sprawiedliwość, miłość i owoc jej: radość w Duchu Świętym.

 By dobrze uwypuklić istotę Królestwa Chrystusowego, trzeba nam za przykładem św. Pawła zająć stanowisko zdecydowanie-negatywne wobec nadużywaniu dóbr doczesnych. Używać zaś dóbr tych nikt na mnie zakazuje, owszem Ojciec św. zwraca w Encyklice swojej o Chrystusie Królu uwagę na to, że katolicy będący w posiadaniu Prawdy, nie powinni lekceważyć sobie wpływów i silnego stanowiska, które tej Prawdzie na ziemi wyrobić trzeba, gdyż Wola Boża także na ziemi dziać się powinna. Jednakże z drugiej strony nie trzeba tuszyć ,że na dobrach materjalnych, na wpływach i stanowiskach ziemskich, na wykwintnej kulturze ciała i na mądrości czysto ludzkiej polega i stota Królestwa Chrystusowego, gdyż w nim pierwszą rolę odgrywają wartości nadprzyrodzone rodzące się z miłości chrześcijańskiej, bez której niczem nie jesteśmy w obliczu Chrystusa.

 Zatem trzeba dzisiaj zwrócić uwagę na prawdziwe ustosunkowanie się wobec dóbr tego świata, którego każdy chrześcijanin dokonać powinien.  Nie od wszystkich żąda Chrystus Pan, by wyzuli
się zupełnie z wartości ziemskich, owszem od tych, których w świecie pozostawia żąda Zbawiciel, by doskonale temi dobrami administrowali i stwarzali te mocne i solidne podstawy materjalne, które są jedynym z warunków normalnego rozwoju Królestwa Bożego. Od wszystkich atoli chrześcijan żąda On, aby uznali wartość niebywale wyższą świata nadprzyrodzonego, aby nadto ku dobrom nadprzyrodzonym skierowali dążenia woli swej i nie zatapiali definitywnie ani światła umysłu ani pędu woli wtem, co tylko środkiem być może do celu wiecznego, do nieba. Prawda, że pycha żywota, pożądliwość oczu i pożądliwość ciała czynią tę orjentację trudną i to dążenie bolesne, lecz nie mniej wypada—dzisiaj szczególnie, kiedy to prądy nowoczesne filozofji i socjologji (mianowicie Rousseau'a i ideologji rewolucji francuskiej) oraz kierunki mdłej moralnej, zniewieściałej i przeczulonej pedagogiki chciałyby zaprzeczyć istnieniu skutków grzechu pierworodnego—zwrócić uwagę na prawdziwą orjentację umysłu i na jedynie prawdziwy cel faktycznych dążeń woli ludzkiej, mianowicie na wieczne oglądanie i kochanie Boga w Trójcy Przenajświętszej Jedynego. Drogę zaś prowadzącą do tego celu określił św. Tomasz z Akwinu, twierdząc, że człowiek zbliża się do Boga przez poznanie i kochanie Go. Zatem słowa te zawierają program ziemskiej pielgrzymki naszej, której hasłem powinno być: poznać i kochać Boga! Jedynie prawdziwą dialektyką zaś tego dążenia jest wiara, nadzieja i miłość, gdyż. one stanowią o powstaniu i rozwoju Królestwa Bożego w duszach naszych i w społeczeństwach ziemskich. One jedynie też są w stanie wyleczyć duszę nowoczesnego człowieka z ogólnej anarchji i z głębokiego rozdźwięku, na który on choruje, a udostępnić mu prawdziwą radość, pokój i szczęście.

1.  O     s p r a w i e d l i w o ś c i.

 Królestwo Boże jest z istoty swej społeczeństwem, zatem trzeba nam choć kilka słów pomówić o fundamentalnej cnocie społecznej, bez której miłość chrześcijańska nie mogłaby rozwinąć się, mianowicie o sprawiedliwości. Chociaż bowiem radość i pokój, jąk niebawem zobaczymy, rodzą się bezpośrednio z miłości, jednakże pośrednio także sprawiedliwość jest zainteresowana w każdem dziele pokoju i radości, gdyż stanowi ona warunek urzeczywistnienia pokoju i dojścia do radości.

 Stosunki społeczne między ludźmi mogą być uchwycone pod dwojakiem kątem widzenia. Człowiek może albo dochodzić dobra swego osobistego a bliźniemu oddać to, co jemu się należy,  albo też może dążyć do dobra bliźniego, uważając doskonałość i dobro bliźniego za własne dobro swoje, czyli utożsamić dążności i życzenia swoje z dążnościami i życzeniami bliźniego. W drugim wypadku człowiek działa na podstawie miłości, w pierwszym zaś uprawia sprawiedliwość. Sprawiedliwość jest cnotą, odnoszącą się bezpośrednio do praw, które posiada osoba bliźniego. Polega ona na stałej i trwałej inklinacji woli, która pragnie oddać lub pozostawić każdemu to, co jemu się należy. Jeżeli stosunek sprawiedliwości dotyczy ludzi społecznie różnych (uwzględnia się w tym wypadku równość natury ludzkiej, przyczem jeden człowiek nad drugim żadnej władzy nie posiada), natenczas mamy porządek sprawiedliwości zamiennej, skoro zaś relacja sprawiedliwości dotyczą ludzi społecznie nierównych, w ten czas posiadamy porządek sprawiedliwości rozdzielczej (ze strony przełożonych) i legalnej (ze strony podwładnych) Jak każda cnota (z wyjątkiem miłości Boga) sprawiedliwość posiada swój punkt kulminacyjny w średnicy, która jednak że u sprawiedliwości zależna jest tylko od przedmiotu (medium rei), a nie zmienia się zależnie od osób zainteresowanych. Zatem obowiązek sprawiedliwości istnieje w stosunku do wszystkich ludzi (przyjaciół i nieprzyjaciół, krewnych i nieznajomych, sympatycznych i niesympatycznych), gdyż zasadza się on prawach, ściślej mówiąc na tytułach prawnych osobistości ludzkiej. Miara sprawiedliwości jest dokładnie określona i ściśle obowiązująca, stąd też nie ma żadnej „ciasnej" lub „szerokiej" sprawiedliwości, lecz istnieje zawsze prosta i ścisła sprawiedliwość. Przedmiotem praw człowieka są potrzebne do czynnej dążności do celu, jak życie, zdrowie, pewne dobra zewnętrzne i zewnętrzno-wewnętrzne jak sława, honor i t.p.

 Zachowanie porządku sprawiedliwości jest fundamentalnym warunkiem dążenia do doskonałości i zasadniczą cnotą społeczną tak w porządku przyrodzonym jak w Królestwie Chrystusowem, stąd też nie można uprawiać ni nadprzyrodzonej miłości, ni miłosierdzia chrześcijańskiego kosztem sprawiedliwości. Naruszyć można sprawiedliwość myślami, słowami i uczynkami, jak to zobaczymy w części praktycznej


2. O miłości czyli o zasadzie radości i pokoju.

 Jeżeli zbadamy w świetle wiary św. dynamizm i rozwój życia chrześcijańskiego na ziemi, na ten czas spostrzegamy, że punktem ciężkości bezustannego dążenia do Boga, które przez pogłębienie poznania Jego i rozszerzania miłości ku Niemu skierowanej się uskutecznia, są cnoty, a nade wszystko miłość nadprzyrodzona. One to rosną po przez życie ziemskie w duszy chrześcijanina, przyczem tenże otrzymuje w okresie doskonałego rozwoju cnót specjalną pomoc Bożą, t. zw. dary Ducha Świętego, które są z jednej strony środkiem do doskonałego rozwoju cnót teologicznych, czyli Wiary, Nadziei i Miłości, a z drugiej rodzą z tych cnót najwyższe ich owoce, a nade wszystko kwiaty miłości, mianowicie pokój i radość w Duchu Świętym. Cnotami na ogół nazywamy stałe usposobienia czyli stany człowieka w szczególności jego części duchowej czyli duszy, które na kłaniają człowieka do czynów i do życia zgodnego z Wolą Bożą i z zasadami Wiary Św., utrwalają go
w dobrem i czynią życie poprawne wypływem „drugiej natury" człowieka.

 Mogą one być zdobyte przez częste dobre czynności człowieka, ąlbo też mogą być wlane do duszy chrześcijanina przez działanie Łaski Bożej. Cnoty posiadać możemy tak w porządku naturalnym jaki w dziedzinie życia nadprzyrodzonego.

 Nadto jednak że podobało się Bogu miłościwe mu objawić nam w sposób nadprzyrodzony istnienie innych jeszcze cnót, które On sam tylko do duszy naszej wlewa i których przedmiotem

jest sam Bóg, czyli cel nasz ostateczny nadprzyrodzony Te stany stałe duszy chrześcijanina,których przedmiotem i zasadą nadprzyrodzoną jest Bóg w Trójcy Przenajświętszej Jedyny, nabywamy cnotami teologicznemi czyli teologalnemi. Mamy trzy tego rodzaj u cnoty, mianowicie Wiarę, co przynosi rozum owi człowieka nowe zasady nadprzyrodzone, które tenże rozum poznaje w świetle Bożem; poza tem nadzieję, która nakłania wolę do dążenia ku Bogu celowi ostateczne mu naszemu, możliwe mu do osiągnięcia, wreszcie miłość, która wolę łączy z Bogiem i w pewien sposób w Boga przemienia czyli ubóstwia, przyczem jednakże różnica istoty i istnienia między Bogiem ą człowiekiem pozostaję nienaruszoną Największą cnót teologicznych jest miłość, gdy ona dopełnia połączenia się Boga z człowiekiem i nie ginie w chwili śmierci lecz do chwały niebieskiej się podnosi. 

 Miłość nadprzyrodzona ożywia również organizm wszystkich innych cnót nie wyłączając Wiary inadziei, takiż stanowi istotę doskonałości chrześcijańskiej, bez której życie nadprzyrodzone w duszy chrześcijanina ani istnieć, ani rozwijać się nie może. 


 Miłość chrześcijańska rodzi w duszy czrześcijanina pod wpływem działalności Ducha Świętego owoce, gdyż w niej połączenie się nadprzyrodzone Boga z człowiekiem doznaje pewnego zakończenia. Jest ona mianowicie źródłem, z którego płyną radości pokój nadprzyrodzony. Warunkiem zaś pojawienia się tych owoców jest sprawiedliwość, która odsuwa wszystkie przeszkody, co przeciw stawiają się rozwojowi miłości i owoców jej. Owoce zaś miłości posiadają charakter społeczny, jak niebawem zobaczymy i dlatego też należą do cech charakterystycznych Królestwa Bożego. 

 Sprawcą miłości nadprzyrodzonej jest Duch św. Św. Paweł bowiem w tym samym liście do Rzymian pisze: „Miłość Boga rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany (Rzym.5,5). Toteż twierdzić możemy, że pojawienie się i wzrost miłości nadprzyrodzonej w duszy chrześcijanina jest skutkiem działalności, którą się specjalnie przypisuje Trzeciej Osobie Trójcy Przenajświętszej.

 Przepięknie więc i bardzo trafnie wyraził św. Paweł to ,co Królestwo Chrystusowe w sobie zawiera i czem się odznacza w słowach: „sprawiedliwość i pokój i radość w Duchu Świętym."


Gniezno.
Ks. Dr. Kazimierz Kowalski.



Szkoła Chrystusowa R. 1 (1930) T. 1;  str. 113-124

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.