środa, 31 sierpnia 2022

o. Jacek Woroniecki OP: Jaką rolę w życiu chrześcijan winna odgrywać radość

 

Współczesna myśl nie zdaje sobie dość sprawy, jaką rolę w życiu chrześcijan winna odgrywać radość, jak stanowi ona jeden z obowiązków doskonałości chrześcijańskiej. W ostatnich wiekach pod wpływem reformacji, szczególniej pod wpływem jansenizmu, który na świat katolicki duży wywarł wpływ (np. utrudnianie częstej Komunii św.), utarło się przekonanie, że chrystianizm jest religią, w której nauka o skażeniu natury ludzkiej, a stąd o niegodności człowieka wobec łask Bożych, o konieczności cierpienia, pokuty, wyrzeczenia itd. zajmuje pierwsze miejsce. Stąd w mniemaniu wielu chrześcijan nutą dominującą w życiu chrześcijańskim winna być jakaś powaga przechodząca w smutek, a wszystko, co trąci radością, wnosi doń pewien dysonans lekkomyślności.

 Pojęcia te zupełnie nie odpowiadają odwiecznemu duchowi chrześcijaństwa. Zapewne, że chrystianizm jest religią krzyża i cierpienie jest jego istotnym składnikiem; każdy z nas musi dopełniać w sobie to, ,,czego nie dostawa utrapieniom Chrystusowym" (Kol 1,2-4), tzn. cierpienie swoje dorzucać do skarbca cierpień Chrystusowych, aby mieć udział w ich nieskończonej wartości. Każdy musi choć dwa ziarenka gorczycy w tym życiu rozgryźć.

 A jednak, jeśli porównamy te dwa czynniki życia chrześcijańskiego, jakimi są radość i cierpienie, i zapytamy, które z nich odgrywa dominującą rolę w naszej religii, to będziemy musieli przyznać pierwszeństwo radości. W samej rzeczy, nie każde cierpienie ma wartość nadprzyrodzoną, ale tylko to, które jest dobrze przyjęte, jako dobro duszy; nastrój przeto duszy stanowi o wartości cierpienia, on je przeistacza na prawdziwe dobrodziejstwo i nadaje mu piętno nadprzyrodzone; bez niego cierpienie staje się źródłem smutku, rozpaczy lub przynajmniej zniechęcenia.


o. Jacek Woroniecki OP ,,U podstaw kultury katolickiej" str. 140 

sobota, 13 sierpnia 2022

Słowo do działacza społecznego

SŁOWO DO DZIAŁACZA SPOŁECZNEGO


 Pamiętaj, że nie zawsze zachodzi mus mówienia, — dozwól, iż niejedna okazja przemawiania minie. A nigdy nie mów dla swej przyjemności i dla swego zadowolenia, ale tylko w ważnej, godnej tego okoliczności. Ludzi staraj się studiować, ale nie na to, by ich podejść i wyzyskać, lecz by dobre strony w nich rozbudzić i do czynu zapalić. A zawierz mi: wielu z tych, którzy cię słuchają, często są lepsi i mądrzejsi od ciebie, który zabierasz głos

 Nie usiłuj oddziaływać zwodniczym wnioskowaniem i małostkowością, bo rozumnych spośród ludu można pociągnąć tylko słowem prawdy. Nie zabiegaj tedy o oklaski tłumu, ale oglądaj się raczej na zrównoważonych i stałych.

 Zdobywaj nieustannie wiadomości i zbogacaj swą wiedzę, byś nie operował w mowie pustymi słowami. Gdy na jakąś szczęśliwą myśl wpadniesz, to jej nie wypowiadaj od razu — okazja' użycia i posłużenia się dobrą myślą znowu się trafi i jeszcze lepiej w porze stosowniejszej ją użyjesz. A gdyby drugi w międzyczasie myśl twoją wypowiedział, to ciesz się a nie smuć, bo jest to dowodem, że dobrze odczuwałeś i myślałeś.

 Kształć ducha i czuwaj nad sobą — a patrz pilnie na mówców, by ocenić różnicę między gardłującym krzykaczem, a między prawdziwym i bogatym w uczucia i słowa.

 Gdy przemawiasz, nie czyń z siebie widoku krzykliwego agitatora, ani aktora, ale mów naturalnie, z poczuciem swej wartości; nie czyń z siebie pozera, czy feldmarszałka. Nie usprawiedliwiaj się przed słuchaczami, że jesteś nieprzygotowany do mowy, gdy nim jesteś — bo to zaraz zmiarkują. Po skończeniu mowy nie obchodź naokoło, by zbierać podzięki i aplauz, ale usiądź spokojnie i słuchaj uważnie drugiego mówcy.

 Grubiaństwem w przemawianiu jak najmniej się posługuj, by, gdy przypadkiem raz zajdzie konieczność sprawiedliwego oburzenia, twe wystąpienie było niespodzianką i zaskoczeniem przeciwnika. Nigdy przeciwnikowi nie rzucaj takich słów, któreby uniemożliwiły na zawsze wspólne zejście.

(Wedł. Gaz. Kość, nr 18/1932.)


Akcja katolicka na Śląsku, Nr. 7-8, Lipiec-Sierpień 1938, Rok II, str. 106