wtorek, 21 kwietnia 2020

X. Benedykt Hughes CMRI: Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego: dlaczego święte Oficjum je zakazało?

NABOŻEŃSTWO DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO: DLACZEGO ŚWIĘTE OFICJUM JE ZAKAZAŁO?

Ks. Benedict Hughes, CMRI



      W poprzednim numerze The Reign of Mary opublikowaliśmy artykuł o fałszywych nabożeństwach (nr 128). Artykuł ten można również przeczytać na naszej stronie internetowej (http://www.cmri.org/06-false-devotions-dangers-for-pious-souls.shtml). Celem tamtego artykułu było wyjaśnienie nauczania Kościoła na temat nowych nabożeństw – tj. nauk, które ostrzegają przed wszelkimi przesądami i nowościami. W szczególności słynny dekret Świętego Oficjum na ten temat ubolewał nad tym, że „nowe formy kultu i nabożeństwa, często dość śmieszne, zwykle bezużyteczne imitacje lub zepsucie podobnych, które zostały już prawomocnie ustanowione, znajdują się w wielu miejscach, szczególnie w tych ostatnich dniach, codziennie powielane i propagowane wśród wiernych, dając okazję do wielkiego zdziwienia i goryczy dla niekatolików” (Holy Office, 26 maja 1937; AAS 29-304).

      W tym fragmencie widzimy, że oprócz odrzucenia nowych form pobożności, które są doktrynalnie wątpliwe, istnieje poważna obawa o te, które są „bezużytecznymi imitacjami lub zepsuciami” podobnych, które zostały już zatwierdzone. Opierając się na tym stwierdzeniu, Święte Oficjum za rządów Papieża Piusa XI i Papieża Piusa XII zabroniło różnych nowych nabożeństw, na przykład: nabożeństwa do Najświętszej Głowy Naszego Pana, nabożeństwa do Unicestwiającej Miłości Jezusa, Różańca Najświętszej Rany Naszego Pana, nabożeństwo do Miłosiernej Miłości Jezusa itp. Prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście o tych nowych nabożeństwach z tego samego powodu, że zostały odrzucone przez Kościół.

      To prowadzi nas do pytania o nabożeństwo zwane „Miłosierdziem Bożym”. Nabożeństwo to oparte jest na rzekomych objawieniach s. Faustyny Kowalskiej, która mieszkała na początku XX wieku w Krakowie w Polsce.

      W dekrecie Świętego Oficjum z 6 marca 1959 r. Czytamy: „Najwyższa Święta Kongregacja Świętego Oficjum, po zbadaniu rzekomych wizji i objawień siostry Faustyny Kowalskiej ze Zgromadzenia  Matki Bożej Miłosierdzia, która zmarła w 1938 r. pod Krakowem postanawiamy, co następuje: rozpowszechnianie obrazów i pism przedstawiających nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego w formach zaproponowanych przez tę Siostrę Faustynę, powinno być zabronione… ”(AAS 51-271). Nawiasem mówiąc, dekret został podpisany przez ks. Hugh'ona O’Flaherty jako Notariusza Świętego Oficjum. Jest tym samym prałatem, który został przedstawiony w filmie „Szkarłat i czerń”, który opowiada prawdziwą historię jego starań o uratowanie ponad 6500 żołnierzy i Żydów sojuszniczych podczas okupacji hitlerowskiej w Rzymie w czasie II wojny światowej. Po wojnie otrzymał liczne nagrody, w tym amerykański medal wolności. Ks. O’Flaherty zmarł w 1963 roku.

      Niektórzy mogą sprzeciwić się przyjęciu tego dekretu Świętego Oficjum na tej podstawie, że został on wydany w 1959 r., W czasach, gdy znany modernista Jan XXIII był „papieżem”. Ale nie wierzymy, aby ten fakt przysłaniał, że ci, którzy pracowali w Świętym Oficjum w czasach przed Soborem Watykańskim II, tacy jak kardynał Ottaviani, byli dobrze wykształconymi i całkowicie ortodoksyjnymi prałatami i teologami, mianowanymi przez papieża Piusa XII. (Podobnie możemy cytować z dekretu Świętego Oficjum z 1962 r. Przeciwko pismom Teilharda de Chardin.) Ostatecznie ten dekret z 1959 r. odrzucający pisma i nabożeństwo promowane przez s. Faustynę został zniesiony w kwietniu 1978 r., przede wszystkim dzięki staraniom biskupa krakowskiego, Karola Wojtyły, który zostanie wybrany przez kardynałów i zostanie Janem Pawłem II 6 miesięcy później.


Kim była siostra Faustyna?

      Urodzona w 1905 r. W środkowej Polsce, Helena Kowalska była trzecią z 10 dzieci. Jej pragnienie zostania zakonnicą stało się wreszcie rzeczywistością w 1925 r., kiedy wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Wkrótce zaczęła doświadczać rzekomych wizji, podczas których w 1931 r. otrzymała polecenie malowania obrazu Naszego Pana. Prawdopodobnie widziałeś ten obraz, który jest teraz wszędzie w księgarniach Novus Ordo i sklepach z artykułami religijnymi. Obraz przedstawia Naszego Pana z promieniami czerwonego i białego światła wychodzącego z Jego serca.

      W 1933 r. została przeniesiona do klasztoru zakonu w Wilnie. Tam poznała księdza o imieniu ks. Michał Sopoćko, który został jej kierownikiem duchowym i gorącym zwolennikiem jej wizji. Pomógł jej uzyskać pomoc artysty i namalować obraz, chociaż nie była zadowolona z rezultatu. Istnieją pewne kontrowersje, ponieważ oryginalny obraz nie jest obecnie promowany. Mówiono również, że ks. Sopoćko gwałtownie sprzeciwiał się propagowaniu obrazów innych niż oryginalne.

       Siostra Faustyna zmarła w klasztorze pod Krakowem 5 października 1938 r. Jak powiedzieliśmy powyżej, pierwotny dekret zakazujący tego nabożeństwa w 1959 r. został zniesiony przez Watykan w 1978 r., w niemałej mierze dzięki staraniom ówczesnego biskupa krakowskiego, Karola Wojtyły. Stał się on gorącym promotorem objawień. W 1965 r. zlecił teologowi prof. Ignacemu Różyckiemu zbadanie pism s. Faustyny. W tym samym roku kardynał Wojtyła rozpoczął proces początkujący o jej życiu, który był początkiem procesu prowadzącego do ostatecznej kanonizacji. Ostatecznie, jako Jan Paweł II, ogłosił ją świętą 30 kwietnia 2000 r.

Dlaczego Kościół odrzucił to nabożeństwo?

     Naturalnie można się zastanawiać, dlaczego Kościół odrzucił to nabożeństwo. Nie znamy z pewnością powodów decyzji Świętego Oficjum z 1959 r., Ale możemy przytoczyć kilka potencjalnych problemów z nabożeństwem.

      Są teologiczne problemy z pismami. Jednym z powodów do niepokoju jest treść pism. W 1934 r. Siostra Faustyna rozpoczęła pamiętnik, w którym opowiadała o swoich mistycznych doświadczeniach. Widocznie, w tym pamiętniku były pewne rzeczy teologicznie wątpliwe. Modernistyczni obrońcy nabożeństwa przypisują problem błędnemu tłumaczeniu dzienniczka z oryginalnej wersji polskiej na włoską, ponieważ to tłumaczenie włoskie zostało zbadane przez teologów Świętego Oficjum. Argument ten wydaje się jednak niewiarygodny.

      Jeśli spojrzymy na orędzia, zobaczymy, że według s. Faustyny, nasz Pan obiecuje, że ci, którzy pójdą do spowiedzi i komunii w niedzielę po Niedzieli Wielkanocnej, otrzymają odpuszczenie winy i kary za grzechy: „W ten dzień szczególnie otwarte są głębiny Mojego czułego miłosierdzia. Wylewam cały ocean łask na dusze, które zbliżają się do źródła Mojego miłosierdzia. Dusza, która pójdzie do spowiedzi i przyjmie Komunię Świętą, otrzyma całkowite przebaczenie grzechów i karę. Tego dnia otwierają się wszystkie boskie bramy, przez które płynie łaska ”(Dz. S. Faustyna, 699).

      W artykule w National Catholic Reporter z 30 sierpnia 2002 r. Autor (John L. Allen, Jr.) odniósł się do prawie 20-letniego zakazu (od dekretu z 1959 r. do dekretu z 1978 r., który go uchylił) i przyznał, że pojawiły się problemy teologiczne z przesłaniem: „Oficjalnie 20-letni zakaz jest teraz przypisywany nieporozumieniom wynikającym z błędnego włoskiego tłumaczenia Dziennika, ale w rzeczywistości były poważne zastrzeżenia teologiczne - Faustyna twierdzi, że Jezus obiecał całkowite odpuszczenie grzechów za pewne nabożne czyny oddania, które mogłyby uczynić tylko sakramenty, co na to, co oceniający w Watykanie uważali za nadmiernie skupione na samej Faustynie (http://tinyurl.com/ ncr-online-sr-faustina).

     Jeśli przeanalizujemy autentyczne obietnice Najświętszego Serca, nie znajdziemy podobnego sformułowania, tak że wszystkie kary doczesne zostaną odpuszczone na spowiedzi i komunii świętej danego dnia. Oczywiście nasz Boski Pan mógłby to zrobić, gdyby On tak chciał, ale problem polega na tym, że ta obietnica nie wspomina o potrzebie żalu i poprawy życia.

      Kolejną nowość teologiczną można znaleźć w pismach kanonika Ignacego Różyckiego, powołanego przez Karola Wojtyłę do zbadania pamiętnika s. Faustyny. Z entuzjazmem ogłasza to nabożeństwo „ponownym chrztem”. Innymi słowy, popiera on tę samą ideę, że w święto Miłosierdzia Bożego można uzyskać całkowite odpuszczenie grzechów i wszelką należną za nie karę, po prostu spełniając czynności pobożne i przyjmując sakramenty pokuty i Najświętszą Eucharystię. Ale terminologia „ponownego chrztu” zawsze była używana przez Kościół w odniesieniu do profesji ślubów wieczystych w zgromadzeniu zakonnym zatwierdzonym przez Kościół.

      Kolejny potencjalny powód do niepokoju można znaleźć na obrazie Bożego Miłosierdzia. Jak wspomniano powyżej, ten obraz przedstawia Naszego Pana z Jego lewą ręką na Swoim sercu, drugą wznoszącą się ku widzowi. Z Najświętszego Serca emanuje promień bieli (oznaczającej łaskę) i czerwień (oznaczający Krew odkupienia). Jednym zastrzeżeniem jest to, że nie widać samego Najświętszego Serca. Promienie emanują z piersi Naszego Pana, ale bez wyraźnego wyobrażenia Jego serca. Innym problemem jest to, że w przypadku wielu z tych obrazów - w rzeczywistości na oryginalnym obrazie - nie ma ran w dłoniach i stopach Naszego Pana lub są one tak słabe, że nie są wyraźnie widoczne. Ale wiemy z Pisma Świętego, że Nasz Pan zachował te rany po Swym zmartwychwstaniu.

      Obraz, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, ma rany, które są słabo widoczne, ale nie jest to oryginał; jest to dzieło artysty o nazwisku Adolf Hyla, którego interpretacja stała się popularna. 
Jego dzieło zostało jednak energicznie odrzucone przez ks. Sopocka, który współpracował z s. Faustyną, aby oryginalny obraz namalował artysta Eugeniusz Kazimirowski. Był jednym z powodów, dla których sprzeciw ks. Sopoćka wobec Hyli malującego, fakt, że pozował do wizerunku Naszego Pana, ubranego w albę i pas? Tak czy inaczej, oryginalny obraz nie pokazuje ran w dłoni, stopach lub boku Naszego Pana. Papież Pius XII skomentował to pominięcie w przypadku krucyfiksów. Po rozpaczaniu nad błędami współczesnych autorów, którzy chcą odwrócić uwagę od Męki Chrystusa i zamiast tego skupić się wyłącznie na Chrystusie uwielbionym, stwierdza: „posunęli się tak daleko, że chcą usunąć z Kościołów obrazy Boskiego Odkupiciela cierpiącego na krzyżu” (Mediator Dei, 1947, par. 162). Wierzę, że te błędy w obrazie (pominięcie Najświętszego Serca i ran) są kolejnym powodem zniesienia nabożeństwa.

      Trzeci powód można znaleźć w sformułowaniu dekretu Świętego Oficjum z 1937 r. 
ostrzeżenie przed nabożeństwami, które są „bezużytecznymi imitacjami lub zepsuciami podobnych, które już zostały prawomocnie ustanowione”. Oczywiście od razu przychodzi na myśl nabożeństwo do Najświętszego Serca. Czy oddanie Najświętszemu Sercu nie podkreśla nieskończonego miłosierdzia naszego Boskiego Odkupiciela? Dlaczego zatem potrzeba innego nabożeństwa, aby skupić się na Bożym miłosierdziu? Czy nie służy to jedynie odwróceniu uwagi od nabożeństwa do Najświętszego Serca?


      Przypomnijmy również, jak mocno Święta Matka Kościół kładzie nacisk na pobożność do Najświętszego Serca Jezusa. Pierwsze Oficjum i Msza ku czci Najświętszego Serca zostały napisane przez św. Jana Eudesa w XVII wieku. W 1856 r. Papież Pius IX rozszerzył święto na cały Kościół. Papież Leon XIII poświęcił całą ludzkość Najświętszemu Sercu w 1899 roku, nazywając to najważniejszym aktem swojego pontyfikatu. Papież Pius XI podniósł święto Najświętszego Serca do Święta pierwszej klasy - najwyższej możliwej rangi. Papież Pius XII poświęcił całą encyklikę temu nabożeństwu (Haurietis Aquas, opublikowana w 1956 r.). Wszędzie w Kościele są nabożeństwa do Najświętszego Serca, obchody Pierwszego Piątku itp. Tak więc kolejne nabożeństwo do Naszego Pana, skupiające się całkowicie na Jego miłosierdziu, wydawałoby się odwracać uwagę od nabożeństwa, już powszechnie uznanego i przestrzeganego, które koncentruje się na Jego miłości i miłosierdziu. Dlatego wydaje się, że jest to niepotrzebne powtarzanie - „bezużyteczna imitacja”, by zacytować słowa dekretu.


       Możemy nigdy nie poznać na pewno dokładnego uzasadnienia konsultantów Świętego Oficjum za odrzuceniem tego nabożeństwa. Mogło to być z jednego, dwóch lub wszystkich trzech powodów, które podaliśmy, a także z innych nieznanych nam przyczyn. Tak czy inaczej, faktem jest, że nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, po odrzuceniu przez Święte Oficjum w 1959 r., jest obecnie szeroko promowane w Kościele Soborowym, podczas gdy nabożeństwo do Najświętszego Serca jest prawie zapomniane. 

       Bądźmy zatem ostrożni wobec nowych, niezatwierdzonych nabożeństw. Usuń obraz Bożego Miłosierdzia z domu, jeśli go masz, i zrób raczej miejsce dla obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nie odmawiajcie koronki do Miłosierdzia Bożego ani innych nabożeństw na cześć tego szczególnego tytułu. Zamiast tego odmawiajcie litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa i inne nabożeństwa do Najświętszego Serca. Wreszcie, pamiętajcie często czytać i rozważać Obietnice Najświętszego Serca Pana Jezusa, ponieważ znajdziesz w nich wszystko, czego potrzebujesz, aby zrozumieć nieskończoną miłość i miłosierdzie Jezusa.


Tłumaczył: Kacper Dobrzyński, Korekta: Michał Mikłaszewski


Tłumaczono z: https://novusordowatch.org/wp-content/uploads/divine-mercy.pdf?fbclid=IwAR3o8hYsWAP3m8PXQITXPB8UsfJPNFtYtObr15XWJk3l4of9faWl5qWkq5I

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.